Drużyna Wenty gromi i jest w następnej rundzie

ME: Nasza drużyna rozgromiła Słowację 41:24 i zapewniła sobie wyjście z grupy

Publikacja: 17.01.2012 23:57

Grzegorz Tkaczyk w meczu ze Słowacją zdobył osiem goli, najwięcej dla polskiej reprezentacji

Grzegorz Tkaczyk w meczu ze Słowacją zdobył osiem goli, najwięcej dla polskiej reprezentacji

Foto: AP

Po porażce z Serbią na inaugurację turnieju piłkarze Bogdana Wenty nie bali się mocnych słów. Mówili, że przeszli obok meczu, sypali popiół na głowę całymi garściami. Niepokoiły zapowiedzi szczerej rozmowy w drużynie, bo kiedy trzeba rozmawiać zamiast trenować, nie zwiastuje to nic dobrego. Ale na szczęście na słowach się nie skończyło. Przeciw Słowakom zobaczyliśmy drużynę z misją: zatrzeć złe wspomnienia.

W meczu z Serbią piłkarze Wenty tylko 18 razy pokonali bramkarza rywali. Wczoraj zrobili to 41 razy. Dużo, nawet jak na piłkę ręczną, a na poziomie mistrzostw Europy takie rozmiary zwycięstwa to już prawdziwa rzadkość. Polacy po każdym golu coraz wyżej podnosili głowy, grali coraz efektowniej.

W polskim zespole tylko Mateusz Zaremba i bramkarze nie zdobyli bramki. Wszyscy pozostali przynajmniej raz znajdowali sposób na przeciwnika. Trener Zoltan Heister jeszcze w pierwszej połowie zdjął bramkarską gwiazdę Richarda Stochla. W drugiej połowie poddał się, usiadł na krześle daleko od drużyny i posępniał z każdą minutą. Nie drgnął nawet, gdy jego zespół tracił osiem goli z rzędu. Heister przed meczem nie wątpił w zwycięstwo.

Polacy zrealizowali wszystko, co zapowiadali. – Będziemy szybciej wychodzić do kontrataków – obiecywał Karol Bielecki. Drużyna Wenty skutecznie zakończyła aż 17 na 18 tego typu akcji. Słowacy szybki atak zastosowali raz.

– Będziemy rozgrywać z głową – zapowiadał Grzegorz Tkaczyk. Jego podania przez całe boisko do Zbigniewa Kwiatkowskiego wyprzedzały wyobrażenia Słowaków o piłce ręcznej. Była też agresja w obronie, a wybrany na najlepszego piłkarza meczu Bartosz Jurecki zdobył sześć bramek, skutecznie przepychając się na kole nawet z dwoma wyższymi i cięższymi rywalami. W meczu z Serbią Jurecki nie potrafił się przepchać ani razu. Wczoraj dobrze radził sobie także Piotr Wyszomirski, który jeszcze w pierwszej części zmienił Marcina Wicharego i zostanie chyba w bramce na kolejne spotkanie, w czwartek z Danią (18.15, TVP 2).

Polacy wygrali mecz ze Słowacją piorunującym początkiem drugiej połowy. W pierwszej dwa razy pozwolili się dogonić, do przerwy prowadzili tylko czterema golami i wynik nie wydawał się jeszcze przesądzony. – Jestem trochę zaskoczony wysoką wygraną. Taki mecz był nam potrzebny, by uwierzyć w to, co robimy – mówił Wenta.

Obrazu naszej reprezentacji nie można jednak malować, patrząc na dwa mecze, które ma za sobą. Zobaczyliśmy ją w dwóch skrajnych wydaniach, żadne nie jest prawdziwe. Spotkania z gospodarzami są specyficzne, a Słowacja do mistrzostw Europy trochę nie pasuje. Prawdę poznamy w czwartek. Dania to wicemistrz świata, zmęczony i wątpiący po wczorajszej porażce z Serbią. A Polacy znowu w siebie uwierzyli. Stawką będzie drugie miejsce w grupie, bo pierwsze już zapewnili sobie Serbowie.

GRUPA A:

• Słowacja - Polska 24:41 (13:17)

Polska: Wyszomirski, Wichary - Jaszka 2, Kuchczyński 5, Tkaczyk 8, Bielecki 3, Wiśniewski 1, B. Jurecki 6, M. Jurecki 5, Tłuczyński 2, Jurkiewicz 4, Syprzak 1, Kwiatkowski 3, Zaremba, Orzechowski 1.

• Serbia - Dania 24:22

Po porażce z Serbią na inaugurację turnieju piłkarze Bogdana Wenty nie bali się mocnych słów. Mówili, że przeszli obok meczu, sypali popiół na głowę całymi garściami. Niepokoiły zapowiedzi szczerej rozmowy w drużynie, bo kiedy trzeba rozmawiać zamiast trenować, nie zwiastuje to nic dobrego. Ale na szczęście na słowach się nie skończyło. Przeciw Słowakom zobaczyliśmy drużynę z misją: zatrzeć złe wspomnienia.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Piłka ręczna
Więcej niż gra. Rusza akcja „Szacunek do Samego Końca” w polskiej piłce ręcznej
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Piłka ręczna
Jota Gonzalez w reprezentacji Polski. Czy to trener na miarę naszych marzeń?
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Ponury wieczór dla Orlenu Wisły. Industria żegna się z honorem
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Orlen Wisła Płock i Industria Kielce grają o ćwierćfinał
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Piłka ręczna
Marcin Lijewski nie będzie już trenerem reprezentacji. Nie było wyjścia
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont