Polacy po przerwie odrobili 11 bramek

Cudem uratowany remis ze Szwecją. Dziś o 16.15 mecz z Macedonią

Publikacja: 23.01.2012 00:48

Polacy po przerwie odrobili 11-bramkową stratę. Bartłomiej Jaszka w całym meczu zdobył 8 bramek

Polacy po przerwie odrobili 11-bramkową stratę. Bartłomiej Jaszka w całym meczu zdobył 8 bramek

Foto: PAP/EPA

Kibice zareagowali natychmiast. Kilka godzin po zakończeniu meczu Polski ze Szwecją w Internecie pokazało się zdjęcie Bogdana Wenty z drwiącym wyrazem twarzy podpisane: „My 11 nie odrobimy?". Sam Wenta nie był przekonany, czy z wyczynu swoich piłkarzy ma być dumny. – Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać – tłumaczył.

Jego drużyna wygrać zwyczajnie potrafiła tylko raz – ze Słowacją. Z Danią zwyciężyła jedną bramką w ostatnich minutach, przeciwko Szwecji do przerwy była kompromitacja. Rywale prowadzili 20:9 i w tunelu do szatni drwili z Polaków. Nikt się zresztą na nich za to nie gniewał, bo nasi grali tak, jak na turnieju tej rangi po prostu nie przystoi.

Kiedy Polakom źle szło na początku poprzednich meczów, Wenta brał czas i krzyczał. Kiedy w meczu ze Szwecją poprosił o czas po 10 minutach, rywale prowadzili 7:1. Wenta spytał tylko: „Co to ma być?", po czym spokojnie tłumaczył, że nie takie były założenia. W szatni w przerwie też było cicho, bo chyba nikt nie wierzył, że na mistrzostwach Europy taką stratę da się odrobić.

Mariusz Jurkiewicz mówi: – Nikt z nas nie miał pojęcia, co się stało.

Bartłomiej Jaszka: – Chcieliśmy po prostu uniknąć kompromitacji. Jaszka w pierwszej części grał bardzo słabo, zresztą trudno znaleźć kogoś, kto nie dałby plamy. Wenta opowiadał później, że rywale biegali sobie z piłką, a jego zawodnikom nawet nie chciało się wracać.

W sporcie zdarzają się cuda, ale do soboty wydawało się, że w piłce ręcznej są granice rzeczy niemożliwych. Polacy wyszli na drugą połowę mimo wszystko z podniesionymi głowami. Strat nie odrabiali husarskim atakiem, ale metodycznie – rzucali dwa gole, tracili jednego.

Szturm zaczął się trochę później. Piętnaście minut przed końcem Szwedzi prowadzili siedmioma golami, pięć minut przed końcem – tylko dwoma. Jurkiewicz był tak zmęczony, że jak zapewnia, już nic nie widział. Ten mecz kosztował Polaków tyle sił, że może ich zabraknąć w kolejnych spotkaniach.

Adam Wiśniewski wyrównał na 29:29 pół minuty przed końcem, Polaków dopingowała cała hala, bo macedońscy kibice, którzy czekali na spotkanie ich reprezentacji z Danią, docenili charakter zawodników Wenty. Szwedom nie wyszła ostatnia akcja, sędziowie przerwali ją z powodu pasywnej gry. Polacy z wycieńczenia padli na parkiet.

Awans do półfinału nadal jest w naszym zasięgu. Serbowie zremisowali z Niemcami, chociaż do przerwy prowadzili pięcioma bramkami. Duńczycy pokonali Macedonię ostatnią akcją. Dzisiaj Polacy zagrają z Macedonią (transmisja w TVP 2 o 16.15). Jeśli to spotkanie zakończą zwycięstwem, a w środę pokonają Niemców, zajmą drugie miejsce w grupie niezależnie od innych rezultatów.

Powiedzieli:

Bogdan Wenta trener reprezentacji Polski

Czujemy już zmęczenie. To nie jest jak w futbolu, że masz między meczami trzy dni jakiejś sielanki, pobiegania po boisku i pokopania piłki. W dniu bez meczu musimy doprowadzić zawodników do pełnej dyspozycji.

Te mistrzostwa są zwariowane – w każdym meczu dzieje się bardzo dużo. Mam nadzieję, że nie dane nam będzie przeżywać więcej tego, co przed przerwą w meczu ze Szwecją. Koncentruję się teraz na swoim zespole, bo wiemy już, że często problemem nie jest przeciwnik, tylko my sami. Jak podchodzimy do gry i jak realizujemy przedmeczowe założenia. Jeżeli uda nam się wykrzesać tyle zaciętości, co w drugiej połowie meczu ze Szwecją, ale teraz już od pierwszych minut, to mamy duże szanse zakończyć te mistrzostwa bardzo pozytywnie.

Kiril Lazarov prowadzi grę Macedonii, ale wielokrotnie się potwierdziło, że jeden zawodnik nie wygrywa meczów.

Nie zaskoczymy Macedończyków, próbując wyłączyć go z gry. Sądzę, że mają przygotowaną taktykę, żeby temu przeciwdziałać. Trzeba więc będzie wyeliminować niebezpieczeństwo ze strony innych zawodników

Krzysztof Lijewski, rozgrywający reprezentacji Polski

Pierwsza połowa meczu ze Szwecją to dramat, druga była super. Rywale po przerwie trochę nam pomogli, być może byli bardziej rozluźnieni po tym, co zobaczyli z naszej strony. W pierwszej totalnie oddaliśmy pole gry, a w drugiej role się odwróciły.

Byliśmy agresywni, łatwiej zgarnialiśmy piłki, z których szły szybkie kontrataki, i z tego zdobywaliśmy bramki. Tym samym nas karcili Szwedzi przed przerwą. Jeśli po pierwszej połowie ktoś dawałby mi remis, wziąłbym go w ciemno. Na cztery sekundy przed końcem mieliśmy piłkę w rękach i chyba zabrakło zimnej głowy, mobilizacji. Jakby było jeszcze z pięć sekund więcej, to może byśmy coś z tego wyskrobali. Byliśmy jednak bardzo zmęczeni gonieniem wyniku przez całe spotkanie, więc chyba należy się jednak cieszyć ze zdobytego punktu.

Do wyleczenia mojej kontuzji jeszcze daleka droga. Teraz trenuję z fizjoterapeutami, robię wszystko, żeby pomóc chłopakom.

Na razie, szczerze mówiąc, nie wygląda to najlepiej.

Jestem jednak optymistą i w poniedziałkowym meczu z Macedonią dam z siebie jeszcze więcej.

—pap

 

Grupa 1

Polska – Szwecja 29:29 (9:20)

Polska: Wyszomirski, Wichary – Jaszka 8, K. Lijewski, Kuchczyński 4, Tkaczyk, Bielecki 1, Wiśniewski 5, B. Jurecki, M. Jurecki 4, Tłuczyński 3, Jurkiewicz 2, Syprzak 2, Kwiatkowski, Zaremba, Orzechowski.

• Serbia – Niemcy 21:21

• Dania – Macedonia 33:32

 

Tabela:

1. Niemcy 3 5 74-68,

2. Serbia  3 5 67-61,

3. Polska 3 3 74-77,

4. Dania  3 2 81-83,

5. Szwecja 3 2 79-84,

6. Macedonia 3 1 81-83

 

Grupa 2

• Węgry – Islandia 21:27

• Francja - Słowenia 28:26

• Hiszpania - Chorwacja 24:22.

 

Tabela:

1. Hiszpania 3 5 77-72,

2. Chorwacja 3 4 84-82,

3. Węgry 3 3 71-74,

4. Islandia 3 2 88-86,

5. Słowenia 3 2 89-91,

6. Francja 3 2 77-81.

Piłka ręczna
Więcej niż gra. Rusza akcja „Szacunek do Samego Końca” w polskiej piłce ręcznej
Piłka ręczna
Jota Gonzalez w reprezentacji Polski. Czy to trener na miarę naszych marzeń?
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Ponury wieczór dla Orlenu Wisły. Industria żegna się z honorem
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Orlen Wisła Płock i Industria Kielce grają o ćwierćfinał
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka ręczna
Marcin Lijewski nie będzie już trenerem reprezentacji. Nie było wyjścia