Alina Wojtas: mistrzostwa Europy są trudniejsze

Rozgrywająca reprezentacji Polski piłkarek ręcznych, jedna z liderek drużyny, która rok temu zajęła czwarte miejsce mistrzostw świata, o zbliżających się mistrzostwach Europy, oczekiwaniach wobec reprezentacji i o tym, jak trener Kim Rasmussen odmienił polską kadrę.

Publikacja: 05.12.2014 17:07

Alina Wojtas: mistrzostwa Europy są trudniejsze

Foto: YouTube

Kim jest dla was Kim Rasmussen? Selekcjoner bardzo odmienił wasz zespół. Z anonimowej drużyny stałyście się rozpoznawalnymi zawodniczkami. Kibice czekają na wasze mecze.

Oczywiście jest bardzo dobrym trenerem. Ale, co najważniejsze, pozwolił nam uwierzyć, że my, piłkarki ręczne z Polski, jesteśmy w stanie nawiązać równorzędną walkę z każdą drużyną. Wyciągnął nas z dołka psychicznego. Kiedyś do spotkań podchodziłyśmy z nastawieniem, że "nie, nie damy rady, to jest lepszy zespół." Kim Rasmussen potrafił wpoić nam, że nie możemy spuszczać głów, ponieważ na papierze ktoś ma mocniejszy skład. I tak wszystko weryfikuje boisko. Jeżeli będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty, to wszystko jest możliwe. Jego postawa bardzo nam pomogła.

Czym się różni drużyna, która w sobotę rano poleci na Węgry, od tej, która rok temu w Serbii zajęła czwarte miejsce na mistrzostwach świata?

Ciężko jednoznacznie powiedzieć... Ale chyba tym, że teraz jest dużo więcej zawodniczek, które mają za sobą występy w Lidze Mistrzyń. To spowodowało, że wzrósł nasz poziom sportowy. Z drugiej strony jest mieszanka doświadczenia z młodością. Są zawodniczki, które pierwszy raz będą uczestniczyły w tak ważnym turnieju. Głęboko wierzę, że uda im się pokonać tremę, która niewątpliwie będzie im towarzyszyć.

Jaki rezultat na tych mistrzostwach będzie sukcesem? Kiedy będzie mogła pani powiedzieć "wykonałyśmy kawał dobrej roboty, o to chodziło"?

Będę zadowolona, jeżeli wyjdziemy do każdego meczu grupowego i będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty. I czy wygramy, czy przegramy po walce - nie będziemy mieć do siebie pretensji.

Ale łaska kibiców na pstrym koniu jeździ. Jeżeli będziecie pięknie walczyć, lecz nie wyjdziecie z grupy, na pewno nie ominą was gorzkie słowa.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że każdy chciałby wygrywać i zawsze stawać na najwyższym stopniu podium, ale czasami też potrzeba na to troszeczkę czasu. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. W zeszłym roku niewiele brakowało, abyśmy wróciły z medalem. Może brak doświadczenia, może brak chłodnej głowy spowodował to, że zajęłyśmy czwarte miejsce.

I właśnie po tym, co rok temu zrobiłyście na mistrzostwach świata, oczekiwania przed mistrzostwami Europy są olbrzymie. Czy czujecie na sobie większą presję?

Jesteśmy świadome, jak wielkie wyzwanie mamy przed sobą, jak ważny jest to turniej. I jednocześnie wiemy, jak ciężkie spotkania nas czekają. Nie ukrywajmy - mistrzostwa Europy są o wiele trudniejsze niż mistrzostwa świata. Te drużyny są bardziej wyrównane, dziewczyny grają w najlepszych europejskich ligach. Poziom będzie znacznie wyższy, niż na zeszłorocznych mistrzostwach świata. Ale my znamy swoją wartość. Jeżeli będziemy realizować wszystko to, co sobie założymy i trzymać się tego, jestem spokojna o wynik.

Mówi pani, że czekają was ciężkie spotkania z mocnymi rywalami. Hiszpania, Węgry i Rosja to europejska czołówka. A co jest siłą reprezentacji Polski?

Zespołowość. Tworzymy grupę fajnych dziewczyn, które, mam nadzieję, z meczu na mecz będą się rozumiały coraz lepiej. Miałyśmy tylko trzy treningi przed turniejem w Maladze (towarzyski turniej, rozgrywany pod koniec listopada, w którym Polki zajęły trzecie miejsce - przyp. mradz). Tak naprawdę to było bardzo mało. Przy naszych różnych temperamentach, przy różnym stylu gry, zdecydowanie na naszą korzyść działa czas. W zeszłym roku miałyśmy prawie dwa tygodnie wspólnych treningów i wyglądało to dużo lepiej. Teraz tego czasu jest znacznie mniej, jednak zdajemy sobie sprawę z rangi tych spotkań i każda z nas będzie robiła wszystko, by jak najlepiej wypaść w nadchodzących mistrzostwach.

- rozmawiał Maksymilian Radzimirski

Mistrzostwa Europy piłkarek ręcznych w Chorwacji i na Węgrzech, podział na grupy:

Grupa A (Gyor): Polska, Węgry, Hiszpania, Rosja

Polska - Hiszpania (niedziela, 18.00), Polska - Węgry (wtorek, 20.30), Polska - Rosja (czwartek, 18.15)

Transmisje meczów Polek w TVP2 i TVP Sport.

Grupa B (Debreczyn): Norwegia, Dania, Rumunia, Ukraina

Grupa C (Varazdin): Szwecja, Niemcy, Chorwacja, Holandia

Grupa D (Osijek): Czarnogóra, Francja, Serbia, Słowacja

Kim jest dla was Kim Rasmussen? Selekcjoner bardzo odmienił wasz zespół. Z anonimowej drużyny stałyście się rozpoznawalnymi zawodniczkami. Kibice czekają na wasze mecze.

Oczywiście jest bardzo dobrym trenerem. Ale, co najważniejsze, pozwolił nam uwierzyć, że my, piłkarki ręczne z Polski, jesteśmy w stanie nawiązać równorzędną walkę z każdą drużyną. Wyciągnął nas z dołka psychicznego. Kiedyś do spotkań podchodziłyśmy z nastawieniem, że "nie, nie damy rady, to jest lepszy zespół." Kim Rasmussen potrafił wpoić nam, że nie możemy spuszczać głów, ponieważ na papierze ktoś ma mocniejszy skład. I tak wszystko weryfikuje boisko. Jeżeli będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty, to wszystko jest możliwe. Jego postawa bardzo nam pomogła.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Piłka ręczna
Marcin Lijewski nie będzie już trenerem reprezentacji. Nie było wyjścia
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka ręczna
Industria Kielce gra o przetrwanie w Lidze Mistrzów. Czy Tałant Dujszebajew może odejść?
Piłka ręczna
Kolejna rewolucja w polskiej piłce ręcznej. Selekcjoner Marcin Lijewski straci pracę
Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście