Zwycięski horror. Brązowy medal polskich piłkarzy ręcznych

Po dramatycznej dogrywce i bramce w ostatnich sekundach Polska wygrywa z Hiszpanią 29:28 i mamy brąz mundialu.

Publikacja: 01.02.2015 15:06

Zwycięski horror. Brązowy medal polskich piłkarzy ręcznych

Foto: AFP

Piotr Żelazny z Dauhy

Biało-czerwoni na koniec turnieju zafundowali kibicom 70-minutowy thriller. Wyrwali medal wolą walki i charakterem, ale także mądrą grą w końcówce.

Gdy zabrzmiała ostatnia syrena, wszyscy wstali z naszej ławki rezerwowych i unieśli ręce w geście triumfu. Chodziło jednak bardziej o wywarcie presji na arbitrze, który chwilę wcześniej gwizdnął faul.

Na parkiecie zrobił się kocioł. Polacy świętowali, Hiszpanie protestowali, a sędzia próbował ustalić, o ile trzeba cofnąć zegar. Gdy okazało się, że mecz będzie trwał jeszcze sekundę, jasne było, że Hiszpanie będą musieli rzucać. Bartosz Jurecki z bratem Michałem zaczęli wysyłać zawodników na ławkę i wołać z niej wszystkich najwyższych w drużynie, by uformowali mur. Piotr Grabarczyk, Karol Bielecki, Kamil Syprzak, Piotr Chrapowski, Mariusz Jurkiewicz i młodszy z braci Jureckich ustawili się z rękoma uniesionymi wysoko w górę. Wtedy duński sędzia Mads Hansen pokazał, że jednak będą jeszcze dwie sekundy gry. Hiszpanie naszego muru wielkoludów nie przebili i wtedy zaczęło się już prawdziwe świętowanie oraz tańce na parkiecie.

Nie doszłoby jednak do tego, gdyby nie fenomenalna końcówka w Polaków. Na minutę i kilkanaście sekund przed końcem przegrywaliśmy dwiema bramkami. Michael Biegler wycofał bramkarza, a w jego miejsce pojawił się Przemysław Krajewski. Po szybkim rzucie Michała Szyby biało-czerwoni zmniejszyli przewagę rywali do jednej bramki.

Zostawało kilkanaście sekund i najważniejsze było zatrzymanie akcji rywala i doprowadzenie do wyrównania. Hiszpanom nigdzie się nie spieszyło. Swoją akcję rozgrywali długo i starannie, jakby piłka musiała przejść przez ręce każdego zawodnika. Prawdziwa celebra, rodzaj nabożeństwa – gdy jednak w końcu już musieli oddać rzut, piłka odbiła się od poprzeczki.

Znowu wycofanie bramkarza, tym razem pojawił się Bartosz Jurecki, ale bohaterem ostatniej akcji znów był Szyba.

To właśnie prawy rozgrywający słoweńskiego Gorenje został uznany za najlepszego zawodnika meczu. Do tej pory w trakcie mistrzostw grał on bardzo mało. Na jego pozycji suwerenem do kontuzji był Krzysztof Lijewski, a gdy przegrał ze zdrowiem, trener Michael Biegler na parkiet posyłał Andrzeja Rojewskiego. 26-letni Szyba musiał zadowalać się tylko epizodami. W meczu o brąz rzucił osiem bramek i był ojcem zwycięstwa. Po meczu ze łzami wzruszenia w oczach, z trudem wypowiedział kilka zdań.

– Ktoś może zbyt późno uznał, że Michał powinien dostać szansę – mówił po meczu Kamil Syprzak, wrzucając kamyczek do ogródka Bieglera. Syprzak to drugi z bohaterów spotkania. Obrotowy Wisły Płock, który już przed meczem został uznany za jednego z wyróżniających się zawodników przez komitet techniczny międzynarodowej federacji, fantastycznie zagrał w dogrywce. Z pięciu bramek zdobytych przez Polaków aż trzy zapisane zostały na konto mierzącego 208 centymetrów zawodnika.

– 70 minut twardej walki, cieszymy się, że to nie my wymiękliśmy, cieszę się przede wszystkim z tego, że sędziowie dali nam twardo grać – mówił Syprzak, który walczył z jednym z najlepszych obrońców świata Viranem Morosem.

– Wciąż takich zawodników oglądam i podpatruję, ucząc się od nich. Mam nadzieję, że za kilka lat jakiś inny młody zawodnik powie tak samo o mnie – mówił Syprzak.

W meczu o brąz pokazali się więc młodzi, ale generałem na boisku był Michał Jurecki, który miał aż sześć asyst, w tym dwukrotnie w niemal identyczny sposób podawał do Syprzaka w dogrywce. Pod koniec drugiej połowy momentami wyglądało tak, jakby to Jurecki, a nie Biegler dowodził drużyną. Niemiecki selekcjoner krzyczał coś do niego z ławki, wymachując rękoma, a Jurecki po prostu pokazał mu na migi, by się uspokoił. Podniósł rękę i pokazał kolegom na palcach, który z wariantów będą grać.

Za rok mistrzostwa Europy w Polsce. Na szczęście bez Kataru i jego sędziów.

 


Polska – Hiszpania 29:28 ?po dogrywce (24:24, 13:13)


Polska: Szmal – Szyba 8, Syprzak 6, Wiśniewski 4, M. Jurecki 3, Daszek 3, ?B. Jurecki 2, Krajewski 1, Bielecki 1, Jurkiewicz 1, Grabarczyk, Chrapkowski, Orzechowski.


Hiszpania: Perez de Vargas – Tomas 7, Rivera 5, Aguinagalde 4, Garcia 4, Maqueda 3, Entrerrios 2, Rodriguez 1, Rocas 1, Guardiola 1, Canellas, Morros de Argila, Dujshebaev, Ugalde, Andreu.


Sędziowali Martin Gjeding i Mads Hansen (Dania)


—mradz


Opinia


Michał Szyba | Rozgrywający reprezentacji


O takich bramkach, w decydujących momentach meczów o medal, do tej pory mogłem tylko śnić. Marzyłem o czymś takim od początku swojej kariery. W dodatku takie spotkanie trafiło mi się w całkowicie dla mnie niespodziewanym momencie. O tym, że to ja zagram, dowiedziałem się dopiero na rozgrzewce przed meczem. Wcześniej nie miałem pojęcia, że trener postawi właśnie na mnie. To jest najpiękniejszy dzień w moim życiu, medal chciałbym przede wszystkim dedykować rodzicom i bratu, którzy zawsze mnie wspierali i byli ze mną w każdej nawet najtrudniejszej chwili. Cieszę się, że nie zadrżała mi ręka i że mogłem zdobyć bramkę, która zapewniła nam dogrywkę.         —notował żzny


Francuzi Mistrzami Świata po zwycięstwie nad Katarem 25:22 (14:11)


Sprawiedliwości stało się zadość, Francja w finale mistrzostw świata pokonała gospodarzy. Przed meczem o złoty medal więcej niż o umiejętnościach katarskich piłkarzy mówiło się o tym, czy aby na pewno zasłużyli, by walczyć o tytuł najlepszej drużyny świata.


W 1/8 finału gospodarze wygrali 29:27 z Austrią, w ćwierćfinale 26:24 z Niemcami, a w półfinale pokonali Polskę 31:29. Po każdym z tych spotkań dyskutowano o pozostawiającym wiele do życzenia sędziowaniu.


Finał z Francją miał pokazać, ile naprawdę warta jest katarska reprezentacja. I pokazał.


Zespół z Azji nie pokonał Francuzów, czyli najbardziej utytułowanej drużyny ostatnich lat. Złoto mistrzostw świata w 1995, 2001, 2009 i 2011 roku, mistrzostwo olimpijskie w 2008 i 2012 – to dorobek Francji. Gdyby Katar, którego do tej pory największym osiągnięciem było 16. miejsce na mundialu, pokonał taki zespół, niespodzianka byłaby o wiele za małym słowem.


Jednak tym razem zwyciężyła piłka ręczna. Francuzi od samego początku finału nie dawali rywalom złudzeń, kto jest faworytem. Pierwszą połowę zakończyli, prowadząc trzema golami. Po przerwie Katar zdołał nawiązać walkę, ale nie wystarczyło pomysłu na odrobienie strat. Chociaż trener Katarczyków Valero Rivera krzyczał i skakał przy linii bocznej, nie zdołał wykrzesać ze swoich piłkarzy więcej umiejętności. Francja udowodniła swoją wielkość i po raz piąty została mistrzem świata.

Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy ponownie w Polsce
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Uciekają marzenia, Polki przegrały ze Szwedkami
Piłka ręczna
Industria Kielce ma piłkę meczową. Tałant Dujszebajew: Musimy wziąć nóż w zęby
PIŁKA RĘCZNA
Czekaliśmy na to od lat! Polki zagrają o medale mistrzostw Europy
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Polki stoją murem za trenerem. Czy go uratują?
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay