Arabia Saudyjska będzie kolejnym rywalem biało-czerwonych. Podopieczni Michaela Bieglera zmierzą się z azjatyckimi przeciwnikami w poniedziałek. Początek spotkania zaplanowano na godz. 20.15.
Sobotni mecz rozpoczął się od odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego przez nieliczną, ale głośną publiczność dopingującą biało-czerwonych. Chwilę potem, już po gwizdku sędziego, udaną obroną popisał się Sławomir Szmal i pierwszego gola dla Polski w tych mistrzostwach uzyskał Michał Jurecki.
Potem ziściły się słowa trenera Polaków Michaela Bieglera, który przed mistrzostwami w Hiszpanii mówił o tym, że inauguracyjne spotkania rządzą się swoimi prawami i zazwyczaj obie drużyny popełniają sporo błędów. W drugiej połowie biało-czerwoni prowadzili już ośmioma bramkami, by ostatecznie wygrać tylko dwiema.
Na początku spotkania to Polacy mylili się rzadziej i w 13. minucie, po wykonanym w ekwilibrystyczny sposób rzucie, który Bartosz Jurecki oddał już w pozycji leżącej, prowadzili 7:3. Przegrywając 5:10 w 17. min. selekcjoner Białorusinów, słynny szkoleniowiec Jurij Szewcow poprosił o czas. W odpowiedzi Biegler także zmienił ustawienie i na boisku pojawił się Karol Bielecki, który już w swojej pierwszej akcji podwyższył na 12:6.
Potem jednak nastąpił pięciominutowy okres gry bez gola w wykonaniu biało-czerwonych i w 26. min przy prowadzeniu 12:8 Biegler postanowił wziąć czas.