Spacerkiem do drugiej rundy

Zwycięstwo w ostatnim meczu grupowym mistrzostw Europy dało Polakom awans do drugiej fazy turnieju, gdzie zmierzą się z Norwegią, Danią i Czarnogórą.

Aktualizacja: 21.01.2008 15:15 Publikacja: 21.01.2008 02:37

Mariusz Jurasik

Mariusz Jurasik

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Na mistrzostwach Europy nikogo lekceważyć nie można, a raczej nie wypada, toteż przed kończącym zmagania w grupie A meczem z Czechami reprezentanci Polski swoich rywali bardzo chwalili. A to, że niewygodni, a to, że grają agresywnie, a już na pewno, że aby wygrać, trzeba będzie zostawić na boisku sporo zdrowia.

W Idresttshall w Stavanger drużyna prowadzona przez Bogdana Wentę ani przez chwilę nie dała jednak Czechom rozwinąć skrzydeł. Kontrolowała grę przez całą godzinę i choć czasem traciła wypracowaną przewagę, nie było wątpliwości, że jest lepsza i zasługuje na kolejne dwa punkty. Trener Polaków wpuścił na boisko zawodników, którzy do tej pory w turnieju nie grali. W bramce świetnie spisywał się Adam Weiner, gorzej wiodło się już zawodnikom z pola – Damianowi Wleklakowi i Patrykowi Kuchczyńskiemu.

Kiepska forma rezerwowych i fakt, że do przerwy Polacy przegrywali z Czechami 13:14, zmusiły do powrotu na boisko kluczowych zawodników – Grzegorza Tkaczyka i Karola Bieleckiego. Wzięli oni na siebie ciężar gry, a przede wszystkim potrafili wykorzystać brutalność rywali. Pozwalali im na faule, przewracali się w efektowny sposób, a sędziowie co chwila karali Czechów dwuminutowymi wykluczeniami.

Po meczu Wenta wcale nie był zadowolony. Cieszył się, że z każdym meczem jego gracze wyglądają coraz lepiej, jednak narzekał na brak koncentracji i przestoje w grze. Niepokoić muszą go też kontuzje. Wczoraj w ogóle nie zagrał Mariusz Jurasik, który od meczu ze Słowenią leczy drobną kontuzję, Rafał Kuptel na treningu wybił palec, a ostrą grę Czechów odczuwają Krzysztof Lijewski i Artur Siódmiak.

Polacy nie rezygnują z marzeń, ciągle powtarzają, że przyjechali na mistrzostwa po medal. Dzisiaj mają dzień wolny, jednak od wtorku czekają ich mecze już z dużo silniejszymi rywalami. W kolejnej fazie grupowej zmierzą się z Norwegią (wtorek o 18.15), Danią (środa o 20.15) oraz Czarnogórą (czwartek o 18.15).

Mecz zamykający zmagania w grupie B pomiędzy gospodarzami turnieju a Czarnogórą niewiele miał wspólnego ze sportem. Aby awansować, Rosjanie musieli liczyć na to, że Norwegowie pokonają jedną z najsłabszych drużyn różnicą większą niż pięć goli. Kiedy na minutę przed końcem spotkania w Drammen gospodarze mieli szansę zdobyć bramkę dającą większą przewagę, trener Gunnar Pettersen wyraźnie im tego zabronił. Wykonujący rzut wolny po czasie Johnny Jenssen wyrzucił piłkę na aut, za co zapewne zostanie honorowym obywatelem Czarnogóry.

Tabela końcowa

1. Chorwacja 3 6:0 91:77

2. Polska 3 4:2 93:89

3. Słowenia 3 2:4 85:94

4. Czechy 3 0:6 88:97

Grupa B:

• Dania - Rosja 31:28 (18:11) • Norwegia - Czarnogóra 27:22 (16:11)

Tabela końcowa

1. Norwegia 3 6:0 86:69

2. Dania 3 4:2 89:79

3. Czarnogóra 3 1:5 71:84

4. Rosja 3 1:5 74:88

Grupa C:

• Węgry – Niemcy 24:28 (12:13) • Białoruś – Hiszpania 31:36 (15:18) • Hiszpania - Niemcy 30:22 (12:12) • Węgry - Białoruś 31:26 (18:16)

Tabela końcowa

1. Węgry 3 4:2 90:82

2. Hiszpania 3 4:2 94:88

3. Niemcy 3 4:2 84:80

4. Białoruś 3 0:6 83:101

Grupa D:

• Słowacja – Islandia 22:28 (5:16) • Szwecja – Francja 24:28 (13:18) • Słowacja - Szwecja 25:41 (12:20) • Francja - Islandia 30:21 (17:8)

Tabela końcowa

1. Francja 3 6:0 90:76

2. Szwecja 3 4:2 89:72

3. Islandia 3 2:4 68:76

4. Słowacja 3 0:6 78:101

Mogło się wydawać, że wygraliśmy, nie wkładając w to spotkanie wszystkich sił, jednak zapewniam, że wcale tak nie było. Czesi walczyli o wszystko, więc grali bardzo ostro. Sędziowie przez długi czas pozwalali im na brutalną grę, a my znowu nie potrafiliśmy utrzymać wypracowanej na początku meczu przewagi. Wyszliśmy z grupy i zabawa zaczyna się od początku. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, gramy coraz lepiej i z optymizmem czekam na kolejne mecze.

Czesi postawili nam nadspodziewanie trudne warunki gry, często faulowali. Byliśmy jednak w tym meczu dużo lepsi, mieliśmy więcej atutów i tak naprawdę cały czas kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Nie rezygnujemy oczywiście z naszego planu minimum, którym jest zdobycie medalu. Nie możemy spocząć na laurach. Norwegia, Dania, Rosja czy Czarnogóra to bardzo silne zespoły, ale myślę, że jesteśmy w stanie wywalczyć awans do półfinału.

koło

Na mistrzostwach Europy nikogo lekceważyć nie można, a raczej nie wypada, toteż przed kończącym zmagania w grupie A meczem z Czechami reprezentanci Polski swoich rywali bardzo chwalili. A to, że niewygodni, a to, że grają agresywnie, a już na pewno, że aby wygrać, trzeba będzie zostawić na boisku sporo zdrowia.

W Idresttshall w Stavanger drużyna prowadzona przez Bogdana Wentę ani przez chwilę nie dała jednak Czechom rozwinąć skrzydeł. Kontrolowała grę przez całą godzinę i choć czasem traciła wypracowaną przewagę, nie było wątpliwości, że jest lepsza i zasługuje na kolejne dwa punkty. Trener Polaków wpuścił na boisko zawodników, którzy do tej pory w turnieju nie grali. W bramce świetnie spisywał się Adam Weiner, gorzej wiodło się już zawodnikom z pola – Damianowi Wleklakowi i Patrykowi Kuchczyńskiemu.

Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Piłka ręczna
Kompania braci. Portugalia zagra o finał MŚ w piłce ręcznej
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Zmarnowana szansa, Polacy powalczą o puchar pocieszenia
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Gorzki smak remisu Polaków z Czechami