– Kiedy przygotowywaliśmy się do igrzysk w Pekinie, każdy z nas dostał na zgrupowaniu po dwie koszulki. Starczyły na kilka treningów, potem nie dało się ich już nawet pozszywać. Przyjeżdżały do nas telewizje, a my udzielaliśmy wywiadów w koszulkach klubowych. Wstyd na cały świat, a logo PKO BP i Ery nie było widać, darmową reklamę miały za to kluby Bundesligi. Może dlatego teraz nie można znaleźć sponsora dla kadry – mówi „Rz” Grzegorz Tkaczyk, były kapitan drużyny Bogdana Wenty. [wyimek]Zawodnicy chcą zmian, uważają,że ich sukcesy nie zostały wykorzystane[/wyimek]
Piłkarze żartowali, że pierwszy raz od długiego czasu wszyscy założyli identyczne stroje dopiero na konferencję prasową w ubiegłym tygodniu. Podczas towarzyskiego turnieju w Wielkopolsce ogłosili protest przeciwko Związkowi Piłki Ręcznej w Polsce. Na spotkanie z dziennikarzami przyszli w koszulkach z napisem: „ZPRP, szanuj naszą pracę”.
W 2007 roku polscy piłkarze ręczni zostali wicemistrzami świata, w Pekinie byli na piątym miejscu, w styczniu tego roku zajęli trzecie miejsce w mistrzostwach świata w Chorwacji.
– Ciągle nam powtarzano: osiągnijcie jakiś sukces, wywalczcie awans na mistrzostwa. Spełnialiśmy te warunki, nie dostając jednak niczego w zamian. I nie chodzi o pieniądze, bo te zarabiamy w klubach. Zobaczmy, w jakim miejscu jesteśmy pod względem popularności. Zobaczmy, jak umiejętnie został skonsumowany sukces siatkarzy – mówił Wenta.
– Śmieszne jest to, że na nasz apel o promocję dyscypliny działacze odpowiedzieli, że wszystkie premie zostały wypłacone o czasie. Tu chodzi o szacunek dla naszej pracy, o to, że chyba jako jedyni na mistrzostwach Europy w Austrii zagramy bez logo sponsora na koszulkach, o brak piłek na treningach – wylicza „Rz” Damian Wleklak, kapitan reprezentacji.