– Niewielu spodziewało się, że spotkanie z Portugalią będzie decydowało o awansie. Teraz musimy się im zrewanżować za stracone punkty w pierwszym meczu – mówi Bartosz Jurecki.
To była największa wpadka reprezentacji Polski w tych eliminacjach. O ile wyjazdową porażkę ze Słowenią można było wkalkulować w straty, o tyle remis 27:27 z Portugalią – nawet na obcym terenie – to była niespodzianka więcej niż przykra.
Portugalczycy, odwrotnie niż ich sąsiedzi Hiszpanie, nigdy nie byli zaliczani do europejskiej czołówki, ale pod wodzą szwedzkiego trenera Matsa Olssona grają coraz lepiej.
W poprzedniej kolejce, kiedy drużyna Bogdana Wenty pokonała w Zaporożu Ukrainę 32:26, Portugalczycy wygrali ze Słowenią 31:29 i przedłużyli swoje szanse na wyjazd na przyszłoroczne mistrzostwa Europy w Serbii. Gdyby przegrali, Polacy mieliby już awans w kieszeni, a tak muszą się jeszcze raz zmobilizować.
Może nie być o to łatwo. Sezon już się skończył, nie wszystko przebiegło po myśli piłkarzy i trenera Bogdana Wenty. Kilku reprezentantów wciąż na pewno rozpamiętuje przegrany przez Vive Kielce finał mistrzostw Polski z Wisłą Płock. Dla Patryka Kuchczyńskiego, Michała Jureckiego czy Daniela Żółtaka nie są to miłe wspomnienia.