– Nie było ani czasu, ani sił na świętowanie zwycięstwa nad Danią. W pokoju lekarskim szacujemy straty: ten wybił palec, ten rozbił łuk, tego trzeba zszyć lub coś nastawić – opowiada trener kadry Bogdan Wenta.
Po meczu z Danią większość zawodników nie mogła zasnąć, gospodarze wyznaczyli jednak naszej drużynie trening na 9.30. – Nie narzekam, tak wyglądają wielkie turnieje, ale niektórzy zawodnicy spali może po pięć godzin. Niektórzy ledwo chodzą. Mamy wrażenie, że jesteśmy tu już miesiąc – tłumaczy trener.
– Pokonanie Duńczyków to nie jest wcale duży sukces, to było jednostkowe wydarzenie. Walka zacznie się dopiero teraz, będziemy musieli pokazać, że potrafimy wygrać z każdym. I wiemy już, że możemy tego dokonać – mówi Marcin Wichary, bohater meczu z Danią.
Bramkarz Wisły Płock nie jest w kadrze kimś nowym. Grał na igrzyskach w Pekinie, później jednak przez niemal cztery lata Bogdan Wenta nie dawał mu szans. Podobno pokłócili się na jednym ze zgrupowań, chociaż obaj tej wersji zaprzeczają.
Media o powrót Wicharego do reprezentacji specjalnie nie zabiegały, bo był Sławomir Szmal wybrany w 2009 roku na najlepszego piłkarza ręcznego świata. Teraz Szmal leczy kontuzję, podobnie Adam Malcher. Wenta wiedział, że obok młodego Piotra Wyszomirskiego musi mieć w drużynie doświadczonego bramkarza. Właśnie na takie momenty jak końcówka meczu z Danią.