Reklama

Koniec pokolenia

Przegrana walka o Londyn. Nie wiadomo, czy Bogdan Wenta pozostanie trenerem reprezentacji

Publikacja: 10.04.2012 01:10

Polska drużyna chwilę po klęsce. Na pierwszym planie Adam Wiśniewski, z prawej Bogdan Wenta

Polska drużyna chwilę po klęsce. Na pierwszym planie Adam Wiśniewski, z prawej Bogdan Wenta

Foto: AFP

Olimpijskich kwalifikacji wcale nie przegraliśmy w niedzielnym spotkaniu z Hiszpanią. Porażka 22:33, w meczu bez emocji i niemal od początku bez walki, była konsekwencją tego, co wydarzyło się dzień wcześniej, w meczu z Serbią.

– Zobaczyliśmy odmienioną drużynę, która grała szczelnie w obronie i skutecznie w ataku. Na cztery minuty przed końcem, kiedy po kolejnym bardzo dobrym okresie gry Polacy wyszli na trzybramkowe prowadzenie, powiedziałem głośno: „Jedziemy na igrzyska". Pomyliłem się, bo stało się coś trudnego do wytłumaczenia – mówi Bogdan Kowalczyk, były trener naszej reprezentacji.

Ale nawet drzemka pod koniec spotkania mogła nie mieć przykrych konsekwencji. Polacy rozgrywali ostatni atak przy prowadzeniu 25:24, rozgrywali długo, duńscy sędziowie nie sygnalizowali gry pasywnej aż do momentu, gdy do końca pozostało tylko 14 sekund. Wenta trzymał w ręku zieloną kartkę. Gdyby położył ją na sędziowskim stoliku, prosząc o czas, gra zostałaby przerwana, a minutę później akcja wznowiona  od środka boiska.

– Bogdan musiał poprosić o czas. To jego błąd, że stało się inaczej – mówi Artur Siódmiak, były piłkarz reprezentacji. Mistrz zimnej krwi przeholował, liczył, że rywale sfaulują próbującego rzucać Michała Jureckiego. Serbowie tego jednak nie zrobili i przeprowadzili kontrę, po której wyrównali. Do końca zostało pięć sekund, to mało nawet dla Wenty.

Mariusz Jurasik przyznał później, że widział już siebie w samolocie do Londynu. Inni po meczu robili dobrą minę do złej gry. Polacy nie wydawali się załamani, zapowiadali walkę z Hiszpanią. Być może liczyli na to, że rywale – już pewni  awansu na igrzyska – nie będą grali z pełnym zaangażowaniem. Ale Hiszpanie zagrali normalnie i nasz sen o Londynie został przerwany w brutalny sposób.

– Warto się zastanowić, jak na reprezentację Polski działa syndrom Vive Kielce. Sprowadzono tam wielu reprezentantów z Bundesligi. To dobre dla klubu, ale ci zawodnicy nagle przestali grać o wielką stawkę w każdym spotkaniu, bo nie mają konkurencji – przypomniał Kowalczyk.

Chemia na linii trener – zawodnicy też nie działa już tak jak w latach, kiedy były sukcesy. Nie wszyscy skoczyliby za sobą w ogień, rodziły się konflikty, zawodnicy mówili o żalu do trenera, który był pierwszy przy zwycięstwach, a po porażkach twierdził, że drużyna nie realizowała założeń taktycznych. Wenta za to, że nie poprosił o czas w meczu z Serbią, także nie przeprosił, chociaż ta decyzja mogła dać awans na igrzyska.

– Na pytanie, czy ta drużyna potrzebuje nowego impulsu, odpowiadam: tak. Ale nie róbmy sądu nad Wentą tak szybko. Trzeba poczekać, wysłuchać stron, pomysłów – mówi Siódmiak. Kilku piłkarzy nie czekało i już w Alicante zaczęło się zastanawiać nad dalszą grą w reprezentacji. Zrezygnował Marcin Lijewski, zapewne nie będzie już miejsca dla Mariusza Jurasika, a to dwaj najbardziej doświadczeni gracze. – To koniec pewnej epoki. Część z nas jest za bardzo zaawansowana wiekowo, by reprezentować kraj. Daję sobie spokój, zdrowie już nie jest takie jak wcześniej – mówił Lijewski w Alicante.

Grzegorz Tkaczyk już raz z kadry zrezygnował, ale wtedy miał konflikt z Wentą, teraz może odejść razem z pokoleniem, którego był symbolem. Karol Bielecki o tym, że chce zwolnić miejsce młodszym, mówił już przed mistrzostwami świata w Szwecji w 2011 roku.

Reklama
Reklama

Wenta sam nie zrezygnuje, stwierdził, że nie po to tyle przeszedł, by teraz się poddać. – Ojców zwycięstwa zawsze jest wielu, ale matka porażki jest jedna. Z tymi zawodnikami przeszliśmy wspólnie długą drogę i wiadomo, że niektórzy z nich nie będą już w stanie walczyć o kolejne igrzyska. Prezes związku Andrzej Kraśnicki był u nas w szatni i również mówił o konieczności zmian. Ważne jest, aby nie stracić kontaktu z dużymi imprezami. Jednak czas pokaże, w jakim zestawieniu będziemy grać kolejne mecze. Teraz wszystkim jest smutno, bo nie jesteśmy z kamienia. Mam dużo przemyśleń – powiedział Wenta.

Kraśnicki zapowiedział analizę sytuacji i wyciągnięcie wniosków. Przypomniał, że to trzecia, kolejna porażka na poważnej imprezie. – Mogę zapewnić, że decyzja będzie przemyślana i nie zostanie podjęta przez jedną osobę – stwierdził.

Turniej w Alicante

Piątek:



Reklama
Reklama

Polska – Algieria 28:27;

Hiszpania – Serbia 30:27.

Sobota:



Polska – Serbia 25:25;

Reklama
Reklama

Algieria – Hiszpania 20:27.

Niedziela:



Serbia – Algieria 26:18;

Reklama
Reklama

Polska Hiszpania 22:33

Tabela:

1. Hiszpania    3    6    90-69

2. Serbia    3    3    78-73

3. Polska    3    3    75-85

Reklama
Reklama

4. Algieria    3    0    65-81

W innych turniejach olimpijski awans wywalczyły Chorwacja, Islandia, Szwecja i Węgry.

Piłka ręczna
Piłka ręczna: Zwycięstwo na koniec, są powody do optymizmu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Koniec polskich marzeń o medalu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Zwycięstwo wyszarpane, nadzieje przedłużone
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Cudu nie było, Francuzki wyraźnie lepsze
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Ładne porażki już były
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama