Polki zagrają z wicemistrzyniami sprzed dwóch lat – Francją. Mało tego – nie wyjdą na parkiet jako dziewczynki do bicia. Chcą walczyć i wierzą, że mogą popsuć szyki bardziej utytułowanym rywalkom.
Być może uda się powtórzyć historię sprzed 16 lat. W 1997 r. w 1/8 finału mistrzostw świata Polska pokonała Francję 30:20 (16:11). Było to ostatnie zwycięstwo Polek w tamtym turnieju. W pojedynku o półfinał musiały uznać wyższość Rosjanek.
Ostatecznie zakończyły zmagania na ósmym miejscu. Po mistrzostwach losy obu zespołów potoczyły się zgoła odmiennie. Francuzki dwa lata później zdobyły srebrny medal, a polskie piłkarki zajęły 11. miejsce. Potem Polska na wiele lat zniknęła ze światowej czołówki kobiecej piłki ręcznej.
Przed mocnymi strzałami Aliny Wojtas drżą wszystkie bramkarki
Wziąć sprawy we własne ręce
W Serbii zawodniczki Kima Rasmussena mają do wykonania ważną misję. Ich wygrana nad Francją przypomniałaby kibicom i dziennikarzom, że piłka ręczna w Polsce to nie tylko chłopcy prowadzeni kiedyś przez Bogdana Wentę, a dziś Michaela Bieglera. Niewiele osób wie, kto jest mistrzem Polski w rywalizacji kobiet, a znajomość zawodniczek tej drużyny jest wiedzą z ksiąg tajemnych.