Jakie to były mistrzostwa? Niektórzy mówią o turnieju straconych szans.
Sławomir Szmal:
Ciekawe jak szybko zmieniają się opinie, przed mistrzostwami byliśmy skazywani na porażkę, teraz mówi się o straconych szansach. W Danii zagraliśmy kilka dobrych meczów i pokazaliśmy charakter. Włożyliśmy masę pracy w przygotowanie do tego turnieju i w dużej mierze udało się to przełożyć na same mecze. Z każdym mieliśmy szansę na zwycięstwo, ze wszystkimi graliśmy jak równy z równym. Symbolem niech będzie mecz z Francuzami, z którymi w ostatnich latach tylko raz udało się nam zremisować. Tym razem przegraliśmy jedną bramką, a przecież w drugiej połowie z sześciu czystych pozycji nie potrafiliśmy zdobyć bramki.
Szóste miejsce w Europie. To jest dziś wasze miejsce w szeregu?
Nie jestem w stanie tego ocenić. Mogło być lepiej, mogło być gorzej. Musimy nauczyć się wygrywać, grać równiej, wyciągać wnioski. Na pewno nie powinniśmy przegrać z Serbią, na pewno nie powinien się zdarzyć taki mecz jak z Białorusią, choć akurat tam w końcówce pokazaliśmy, że potrafimy walczyć jak mało kto. Ale prawda jest taka, że w ostatnich dwóch-trzech latach nasze wyniki były coraz gorsze. Nie lecieliśmy do Danii z wielkimi oczekiwaniami. Gdyby ktoś wtedy powiedział, że będziemy walczyć o półfinał, to bralibyśmy to w ciemno.