Trener i kapitan: byliśmy za słabi

Adam Nawałka i Robert Lewandowski zgodnie twierdzą, że Polska na mundialu przegrała, bo nie była w stanie dotrzymać kroku rywalom.

Aktualizacja: 25.06.2018 23:08 Publikacja: 25.06.2018 20:22

Robert Lewandowski podczas konferencji prasowej

Robert Lewandowski podczas konferencji prasowej

Foto: AFP

Dzień po odpadnięciu z mundialu do dziennikarzy wyszli trener Adam Nawałka i kapitan reprezentacji Robert Lewandowski. Zgodnie mówili, że pretensje do siebie mogą mieć wyłącznie za mecz z Senegalem, a w spotkaniu z Kolumbią drużynie niestety brakowało po prostu jakości piłkarskiej.

Kilkanaście godzin wcześniej, jeszcze w Kazaniu, piłkarze, przechodząc przez strefę mieszaną, mówili dokładnie to samo.

– Niestety, mam poczucie, że nawet gdybyśmy zagrali z Kolumbią jeszcze kilka razy, to wynik byłby podobny – stwierdził Wojciech Szczęsny, po czym pytany o wybór zawodników na ten mecz (Nawałka zmienił ustawienie, wystawił czterech nowych piłkarzy) odparł: – Ktokolwiek by grał, mecz wyglądałby podobnie. Czy grałby Milik czy Kownacki, Góralski czy Krychowiak. Nie miałoby to specjalnego znaczenia. Rywal był dla nas na nieosiągalnym poziomie.

– Drużyna Kolumbii to był jeden z najlepszych zespołów, z jakimi przyszło nam się mierzyć w ostatnich latach. Po wstępnej analizie mogę tylko powiedzieć, że nawet nasza dyspozycja z Euro 2016 nie wystarczyłaby do pokonania tego zespołu – mówił dzień po porażce selekcjoner.

Jak to zmierzył i na czym polega taka analiza, zostanie jego tajemnicą, ale inna sprawa, że podobne odczucia bez podpierania się analizą mieli kibice i eksperci.

Nawałka upierał się, że przygotowania do turnieju były dobre, że klimat Soczi absolutnie nie przeszkadzał w treningach, że fizycznie jego zawodnicy prezentują się odpowiednio (co potwierdzają statystyki biegowe, zarówno jeśli chodzi o dystans przebiegnięty, jak i liczbę sprintów).

Nawałka dał jednak też wyraźnie do zrozumienia, że kluczowi zawodnicy są już po szczycie formy. – Dyspozycja podstawowej jedenastki podczas Euro 2016 była z całą pewnością wyższa niż teraz w Rosji. Podczas mundialu, owszem, miałem szerszą kadrę, dlatego korzystałem z większej liczby piłkarzy.

W podobne tony uderzał Lewandowski, który odpadnięcie z mundialu tłumaczył tym, że w przypadku takiego zespołu jak reprezentacja Polski wystarczy, że zawiedzie jakiś detal, z pozoru nieistotna rzecz, i cała konstrukcja się wali. Chodziło mu oczywiście o kontuzje kolegów i o to, że nie wszyscy regularnie grali ostatnio w klubach. – Wystarczy przenalizować, jak wyglądały nasze sezony przed Euro 2016, a jak teraz – mówił Lewandowski.

– Przez lata wyciskaliśmy z tej reprezentacji maksimum. Daliśmy ludziom dużo radości. Oczywiście mundial zawaliliśmy. Ale od pewnego czasu staraliśmy się przekazać, że na turnieju będzie bardzo trudno, że będziemy walczyć o każdy punkt – mówił kapitan, po czym zwrócił się do dziennikarzy: – Wy słuchaliście, ale pewnie też nie do końca chcieliście usłyszeć. Gdy mówiłem, że trafiliśmy do trudnej grupy, w której nie jesteśmy faworytem, dziwiliście się.

W czwartek w Wołgogradzie Polaków czeka mecz o honor z Japonią, po czym polecą bezpośrednio do Polski. Do Soczi już nie wrócą.

Piłka nożna
Drzwi na mundial szeroko otwarte. Zagrają nawet Jordania i Uzbekistan
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić
Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii
Piłka nożna
Michał Probierz odchodzi. Pożar ugaszony, czas na nowy rozdział
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Piłka nożna
„Było - minęło”. Cezary Kulesza komentuje dymisję Michała Probierza