O działaniach byłego pomocnika Borussii Dortmund piszą między innymi serwisy La Gazzetta dello Sport, Goal i Die Welt.
O pożyczce poinformował w programie "Stan Futbolu" Jarosław Królewski, biznesmen, który włączył się w akcję ratowania Wisły Kraków. - Brakuje nam czterech milionów, żeby odsapnąć. Postanowiliśmy z Kubą oraz z jednym z moich przyjaciół, topowych menedżerów w Polsce, że zaryzykujemy własnymi pieniędzmi i pożyczymy klubowi taką kwotę. To twarda deklaracja. W przyszłym tygodniu każdy z nas wpłaci na konto Wisły ok. 1,3 mln, żeby można było zapłacić pierwsze zaległości. Dzięki temu zyskamy czas, nie będziemy pod ścianą – mówił działacz.
Błaszczykowski po raz kolejny wyciągnął więc do drużyny pomocną dłoń. Już w ubiegłym roku pożyczył Białej Gwieździe milion złotych. Teraz zadeklarował ponadto, że jeśli PZPN odwiesi licencję drużyny i Wisła przystąpi wiosną do rozgrywek Ekstraklasy, może on występować pod Wawelem za darmo.
O pięknej postawie zawodnika rozpisują się nie tylko polskie media sportowe. - Błaszczykowski szykuje się do powrotu do Wisły, ale klub ma finansowe problemy. 33-latek nie będzie otrzymywał za grę wynagrodzenia, a w dodatku sam pożycza klubowi pieniądze i to nie pierwszy raz. Kiedy kariera dobiega końca, piłkarze polują często na ostatni wysoki kontrakt. Najważniejsze staje się to, co mają na kontach. Ale są też inne sposoby na zakończenie kariery. Błaszczykowski wspiera swój macierzysty klub. Kuba opuścił Kraków w 2007 roku, przenosząc się do Borussii Dortmund. Tam dojrzał i stał się jednym z najlepszych pomocników Bundesligi, wygrywając mistrzostwo w 2011 i 2012 roku - pisze "Die Welt".
O geście Błaszczykowskiego informuje ponadto znany serwis goal.com, a także włoska "La Gazzetta dello Sport". - Kuba ma serce ze złota. Wraca do klubu, a w dodatku pożycza Wiśle Kraków pieniądze - pisze na Twitterze słynny reporter z Półwyspu Apenińskiego, Gianluca Di Marzio.