Jakie szanse ma reprezentacja Polski?
Każdy chce wygrać. Taki jest cel drużyny i każdego piłkarza wychodzącego na boisko, niezależnie od tego, w jakiej koszulce gra i przeciw komu. Więc nasz też. Ale jak to się zakończy – nie wiem. Jako gospodarz nie braliśmy udziału w eliminacjach, trudno nas porównać z pozostałymi uczestnikami.
Zakładam, że mniej wyrobieni kibice w ogóle nic nie wiedzą. Reprezentacja, którą pan prowadzi, potrafiła wygrać 3:0 z Czechami i przegrać 0:3 z Włochami czy 1:4 z Holandią. W każdym meczu widziałem innych piłkarzy. Częściej załamywałem ręce, niż się cieszyłem.
Ja nie. Trenerem zostałem w maju, zacząłem od zgrupowania w Bydgoszczy, pierwszy mecz, z Włochami, rozegraliśmy we wrześniu. Praca z drużyną młodzieżową jest inna niż z seniorami. Przede wszystkim szukam takich piłkarzy, którzy nie tylko potrafią grać, ale i są odporni. Mają być odważni, jak na dwudziestolatków przystało, ale też rozważni, a o to już w tym wieku trudniej. Trener jest im potrzebny bardziej niż doświadczonym zawodnikom. Zwłaszcza kiedy tracimy bramkę, wszyscy muszą jakoś zareagować i czekają, co powie trener.
Przydaje się doświadczenie z czasów, kiedy reprezentacja Polski z panem w składzie zdobywała mistrzostwo Europy i zajmowała czwarte miejsce na mistrzostwach świata do lat 17? Jest pan dziś dla swoich następców kimś takim, jak dla pańskiego pokolenia był trener Andrzej Zamilski...