Obydwa zespoły w ostatnich pięciu spotkaniach wywalczyły tylko po jednym punkcie. O ile jednak Wisła może pozwolić sobie na stratę punktów, bo spadek jej już nie grozi, Śląsk znajdował się przed meczem na przedostatniej pozycji w tabeli. I miejsca tego po weekendzie nie poprawił.

Goście zaczęli jednak spotkanie lepiej, bo już w 7. minucie objęli prowadzenie po dośrodkowaniu z lewej strony Łukasza Brozia i dostawieniu nogi przez Marcina Robaka. Z czasem jednak miejscowi przejęli inicjatywę. Udokumentowali ją wyrównaniem w 27. minucie, kiedy Paweł Brożek podał do Marka Kolara, a ten huknął w kierunku bramki Jakuba Słowika. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.

W drugiej połowie nieco lepsze wrażenie sprawiali goście, ale nie potrafili wykorzystać swojej optycznej przewagi, mimo że w obronie Wisły grało dwóch juniorów. Najbliżej wpisania się na listę strzelców był w 48. minucie Robert Pich - z rzutu wolnego uderzył w poprzeczkę.

33. kolejka ekstraklasy - grupa spadkowa

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:1 (1:1)

bramki: Marko Kolar (27) - Marcin Robak (7).