Legia przeszła do czwartej rundy eliminacji Ligi Europy – jeszcze niedawno taka informacja nie miałaby prawa się przebić, byłaby oczywistością, awans uznano by w najlepszym wypadku za spełnienie obowiązku. Po dwóch latach chudych, gdy żaden polski klub nie brał udziału w fazie grupowej europejskich pucharów, nawet taka wiadomość zyskuje na znaczeniu. Rok temu trzy polskie kluby (Legia, Lech i Jagiellonia Białystok) zakończyły udział w pucharach na trzeciej rundzie kwalifikacji – już 16 sierpnia mogły skupić się wyłącznie na walce w ekstraklasie.
Legia już od dobrych kilku lat zakłada w budżecie wpływ z gry w fazie grupowej Ligi Europy. Gdy awansu nie ma, te pieniądze trzeba znaleźć gdzieś indziej – sprzedając piłkarzy, poprzez pożyczkę właścicielską czy też po prostu mocno zaciskając pasa i ograniczając wydatki.
Od niedawna pieniądze w Lidze Europy stały się nieco większe. To wciąż oczywiście tylko ubogi (nawet bardzo ubogi) krewny Ligi Mistrzów. Dość powiedzieć, że w tym sezonie UEFA przeznaczy na nagrody pieniężne 2,55 miliarda euro. Z tego tylko 510 milionów trafi do klubów walczących w Lidze Europy – resztę pożre oczywiście Champions League. Awans do fazy grupowej mniej lukratywnego pucharu to dla każdego klubu przelew w wysokości 2,92 miliona euro (ponad 12,6 milionów złotych). Każde zwycięstwo wycenione zostanie na 570 tysięcy euro, a remis na 190 tysięcy. Zwycięzca grupy dostanie bonus w wysokości miliona euro, a drugi zespół w grupie – połowę tej sumy.
Liga Mistrzów jest tak wymyślona, by dla biedniejszych europejskich klubów, z mniej zamożnych krajów i federacji, już samo przebijanie się przez kwalifikacje było opłacalne. W Lidze Europy eliminacje tak lukratywne nie są. Przejście gibraltarskiego Europa FC w pierwszej rundzie zostało wycenione na 240 tysięcy euro, Finów z Kuopio na 260 tysięcy, a teraz za pokonanie greckiego Atromitosu wpłynie 280 tysięcy. Jeśli Legia potknie się w czwartej rundzie i odpadnie, UEFA da jej jeszcze 300 tysięcy euro, jeżeli warszawianie awansują dostaną blisko 3 miliony.
Rywala w czwartej rundzie Legia poznała już po zamknięciu tego wydania gazety. W pierwszym meczu szkocki Rangers FC pokonał duński Midtjylland 4:2. Którykolwiek z tych klubów będzie rywalem Legii, to i tak poprzeczka będzie wisieć znacznie wyżej, niż miało to miejsce w przypadku spotkań z Atromitosem.