Reklama
Rozwiń
Reklama

Dariusz Mioduski: To nie jest finansowe „być albo nie być”

Dwumecz z Glasgow Rangers przypomniał boje Legii z Celtikiem w roku 2014, gdy pogrzebała szanse na awans do Ligi Mistrzów.

Publikacja: 21.08.2019 16:17

Prezes i właściciel Legii Dariusz Mioduski

Prezes i właściciel Legii Dariusz Mioduski

Foto: Fotorzepa/ Grzegorz Rutkowski

To byłaby historia jak ze skeczów Monty Pythona, gdyby nie to, że finał był bardzo smutny. W pierwszym meczu w Warszawie Legia rozbiła Celtic 4:1, a mogła wyżej, bo Ivica Vrdoljak nie wykorzystał dwóch rzutów karnych. W rewanżu zwyciężyła 2:0, ale ostatecznie i tak odpadła. W końcówce spotkania na boisko wszedł bowiem Bartosz Bereszyński, zagrał pięć minut, niczego nie zwojował, ale ponieważ ciążyła na nim kara za czerwoną kartkę z poprzedniego sezonu, to wynik zmieniono na walkower 3:0 na korzyść Szkotów. Legia odpadła, rundę później także Celtic, którego z LM wypchnął słoweński NK Maribor.

RP.PL i The New York Times w pakiecie za 199zł!

Kup roczną subskrypcję w promocji Black Month - duet idealny i korzystaj podwójnie!

Zyskujesz:

- Roczny dostęp do The New York Times, w tym do- News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

- RP.PL- twoje rzetelne i obiektywne źródło najważniejszych informacji z Polski i świata z dodatkową weekendową porcją błyskotliwych tekstów, wnikliwych analiz i inspirujących rozmów w ramach magazynu PLUS MINUS.

Reklama
Piłka nożna
Polska w barażach o mundial zagra u siebie z Irlandią lub rywalem z Bałkanów
Piłka nożna
Curaçao zagra na mundialu. Kraj jest mniejszy niż Warszawa
Piłka nożna
Jak polscy piłkarze wpadli w pułapkę
Piłka nożna
Bartosz Bereszyński po meczu z Maltą. „Chyba zabrakło nam koncentracji”
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Piłka nożna
Malta – Polska 2:3. Niespodziewane męki na koniec eliminacji mundialu, uratował nas rykoszet
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama