PKO Ekstraklasa: Lech bezlitosny dla Wisły, wysoka porażka Białej Gwiazdy

Lech Poznań rozbił u siebie Wisłę Kraków aż 4:0 w meczu 11. kolejki PKO Ekstraklasy - podaje Onet. Dzięki wygranej, gospodarze awansowali na piąte miejsce w tabeli. Biała Gwiazda, która poniosła trzecią ligową porażkę z rzędu, plasuje się dopiero na 13. pozycji.

Aktualizacja: 05.10.2019 20:47 Publikacja: 05.10.2019 20:44

PKO Ekstraklasa: Lech bezlitosny dla Wisły, wysoka porażka Białej Gwiazdy

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Rutkowski

Wynik 4:0 nie może zaskakiwać, gdy spojrzy się na ogromne problemy kadrowe, jakie przed meczem miała Wisła Kraków. Z powodu kartek nie mogli zagrać obaj boczni obrońcy - Maciej Sadlok i Lukas Klemenz, a kontuzje wykluczyły najlepszych zawodników ofensywnych - Jakuba Błaszczykowskiego i Pawła Brożka. Ich zmiennicy nie dali rady.

Mecz rozpoczął się od ładnej akcji Kamila Wojtkowskiego, którego strzał wylądował jednak w bocznej siatce. Kilka chwil później z rzutu wolnego uderzał Marcin Grabowski, ale Mickey van der Hart nie dał się zaskoczyć. W 11. minucie pierwszy raz rywalom zagroził Lech. Akcja Kamila Jóźwiaka i Christiana Gytkjaera zakończyła się pewną interwencją golkipera Wisły.

W 19. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Wojtkowiak, ale piłka przeleciała nad poprzeczką Kolejorza. W 34. minucie efektowną „główką” próbował popisać się Jakub Moder, z którą problemów nie miał jednak Michał Buchalik. Krótko po tym, na bramkę gości strzelali Karlo Muhar i Jakub Kamiński, ale obaj byli bardzo nieskuteczni.

Pięć minut przed końcem pierwszej połowy piłkarze Dariusza Żurawia objęli prowadzenie. Zawodnicy Białej Gwiazdy popełnili błąd w rozegraniu od bramki, piłkę przejął Jóźwiak i dograł ją do Darko Jevticia, a ten pewnie wpakował ją do siatki otwierając wynik sobotniej rywalizacji. Tuż przed przerwą, swoje okazje mieli jeszcze Vukan Savićević i Moder, ale ostatecznie więcej goli już nie padło i po 45. minutach Lech wygrywał 1:0.

Tuż po przerwie bramkarza miejscowych próbował zaskoczyć Wojtkowski, ale nie był w stanie sprawić mu większych problemów. W rewanżu dwa groźne strzały oddali poznaniacy - najpierw autorstwa Modera, a następnie Tymoteusza Puchacza. W obu sytuacjach Buchalik nie dał się pokonać popisując się świetnym refleksem. Golkiper Wisły nie musiał za to interweniować przy próbach Muhara i Jevticia, które były bardzo niecelne - relacjonuje Onet.

W 73. minucie gospodarze byli już jednak bezbłędni - na bramkę uderzał Kamiński, golkiper Wisły sparował futbolówkę, do której dopadł Gytkjaer i podwyższył prowadzenie na 2:0. Sędzia zdecydował się jeszcze na wideoweryfikację, aby sprawdzić czy Duńczyk nie był na pozycji spalonej, ale okazało się, że gol został zdobyty w 100 procentach prawidłowo.

Pięć minut później piłkarze Kolejorza wygrywali już 3:0 - fantastycznym podaniem Joao Amaral uruchomił Jóźwiaka, który w pełnym biegu uderzył precyzyjnie na dalszy słupek nie dając żadnych szans Buchalikowi. Lech nie zamierzał jednak na tym poprzestać i w 85. minucie za sprawą Filipa Marchwińskiego i błędów obrońców Wisły zdobył czwartą bramkę.

W doliczonym czasie gry na listę strzelców mógł wpisać się jeszcze Amaral, ale jego strzał z rzutu wolnego poszybował nad poprzeczką. Tym samym, mecz w Poznaniu zakończył się wynikiem 4:0 i pewnym triumfem gospodarzy, którzy zainkasowali komplet punktów.

Lech Poznań - Wisła Kraków 4:0 (1:0)

Bramki: Darko Jevtić (40), Christian Gytkjaer (73), Kamil Jóźwiak (78), Filip Marchwiński (85).

Żółte kartki: Christian Gytkjaer, Karlo Muhar, Tymoteusz Puchacz - Vukan Savicevic, Kamil Wojtkowski.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 15 089.

Lech Poznań: Mickey van der Hart - Robert Gumny, Lubomir Satka, Dorde Crnomarkovic, Tymoteusz Puchacz - Kamil Jóźwiak, Karlo Muhar, Darko Jevtic (71. Joao Amaral), Jakub Moder, Jakub Kamiński (80. Filip Marchwiński) - Christian Gytkjaer (84. Paweł Tomczyk).

Wisła Kraków: Michał Buchalik - Rafał Boguski, Marcin Wasilewski, Rafał Janicki (46. Dawid Szot), Marcin Grabowski - Jean Carlos Silva, Vullnet Basha (76. Chuca), Vukan Savicevic, Michał Mak - Przemysław Zdybowicz (64. Krzysztof Drzazga), Kamil Wojtkowski.

Wynik 4:0 nie może zaskakiwać, gdy spojrzy się na ogromne problemy kadrowe, jakie przed meczem miała Wisła Kraków. Z powodu kartek nie mogli zagrać obaj boczni obrońcy - Maciej Sadlok i Lukas Klemenz, a kontuzje wykluczyły najlepszych zawodników ofensywnych - Jakuba Błaszczykowskiego i Pawła Brożka. Ich zmiennicy nie dali rady.

Mecz rozpoczął się od ładnej akcji Kamila Wojtkowskiego, którego strzał wylądował jednak w bocznej siatce. Kilka chwil później z rzutu wolnego uderzał Marcin Grabowski, ale Mickey van der Hart nie dał się zaskoczyć. W 11. minucie pierwszy raz rywalom zagroził Lech. Akcja Kamila Jóźwiaka i Christiana Gytkjaera zakończyła się pewną interwencją golkipera Wisły.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił