Legia jest na fali. Po niespodziewanym remisie z Rakowem Częstochowa piłkarze Aleksandara Vukovicia rozbili Jagiellonię Białystok 4:0 oraz pokonali 2:1 Cracovię, czyli najgroźniejszego rywala w walce o tytuł mistrzów Polski.
W wyjazdowym spotkaniu z Lechią Gdańsk będą jednak musieli sobie poradzić prawdopodobnie bez dwóch środkowych pomocników, którzy kierowali grą Legii. Andre Martins dostał kolejną żółtą kartkę i na pewno w Gdańsku nie zagra. Wątpliwy jest też występ Domagoja Antolicia, który był ostatnio w świetnej formie, a w meczu z Cracovią został sfaulowany i narzeka na uraz.
Andre nie może zagrać z powodu kartek. Antolić? Nie wykluczam, że się pojawi, ale na pewno jesteśmy gotowi, że bez niego - mówił trener Vuković. Przy okazji skrytykował też decyzje sędziego, który obsługiwał powtórki na wozie VAR.
- Antolić ma uraz po faulu, który był rzekomo delikatny dla sędziego Bartosza Frankowskiego, obsługującego powtórki na wozie VAR. Nie mam pretensji do arbitra, który prowadził spotkanie, bo sam w trakcie meczu nie widziałem dobrze sytuacji, ale jeśli ktoś widzi powtórkę i nie reaguje... Mogę jednak powiedzieć, jestem szczęśliwym człowiekiem. Nawet, jeżeli Antolić nie zagra z Lechią, to i tak można się cieszyć, że nie będzie miał półrocznej przerwy. Było o włos od takiej kontuzji - powiedział podczas konferencji prasowej trener Legii.
W meczu w Gdańsku może brakować także innych piłkarzy. Vuković przyznał, że Paweł Stolarski przechodził badania i bardzo możliwe, że obrońca nie zagra przez kilka tygodni. Kilku ważnych zawodników wypadło ze składu już wcześniej, m.in. Igor Lewczuk i William Remy.