31-latek przez cały sezon działał jak maszyna, a tymczasem w półfinale przeciwko Francuzom pokazał ludzką twarz - bywał niedokładny, zdarzały mu się błędy, ale ostatecznie i tak trafił do siatki. Najpierw Lewandowski nie mógł wepchnąć piłki do bramki z pięciu metrów, wyręczył go Serge Gnabry. Kilkanaście minut później Polak minimalnie minął się z piłką posłaną z prawego skrzydła, a swojego gola strzelił dopiero w końcówce meczu, głową, po dograniu Joshuy Kimmicha.
Piętnaście bramek w jednym sezonie LM zdobyło tylko dwóch ludzi - Lewandowski i Cristiano Ronaldo. Portugalczyk najskuteczniejszy był w rozgrywkach 2013/14, kiedy strzelił siedemnaście goli. To wynik, który podczas niedzielnego finału z Paris-Saint Germain będzie ścigał nasz napastnik. Grafiką obrazującą wspinaczkę Polaka po rekord podzielił się na Twitterze oficjalny profil Ligi Mistrzów.
Nie brakuje takich, którzy po środowym meczu żartują, że w życiu pewne są dwie rzeczy: śmierć, podatki i gol Lewandowskiego. Snajper Bayernu zdobył w tym sezonie LM tyle samo bramek, co Ronaldo, Leo Messi, Neymar, Sergio Aguero, Gonzalo Higuain i Edinson Cavani razem wzięci.
Bohaterem wieczoru był Gnabry, ale na przykład według serwisu whoscored.com - tam bazą do oceny piłkarzy są statystyki - najlepiej spisał się Lewandowski. Polak zdobył bramkę, miał asystę, 57 kontaktów z piłką, 6 wygranych pojedynków i 88-procentową skuteczność podań, co przełożyło się na notę 8.9. Oblicze naszego napastnika zdobi czołówki portali największych dzienników: „Marki”, „La Gazetta dello Sport”, „Guardiana” czy „Bilda”.