Europejska Federacja Piłkarska (UEFA) ukarała mistrzów Anglii, bo kontrola ksiąg rachunkowych przeprowadzona przez Club Financial Control Body (CFBC) wykazała „poważne naruszenia przepisów w zakresie przychodów sponsorskich w latach 2012-16”. Klub przekazywał też federacji fałszywe informacje i niechętnie współpracował w trakcie śledztwa. Władze i księgowi Manchesteru przekombinowali. Ten werdykt to szok, UEFA nigdy za złamanie reguł budżetowych nie ukarała nikogo tak surowo.
FFP to mechanizm kontroli, w ramach którego badane są finanse klubów piłkarskich. Każdy, który zakwalifikował się do rozgrywek Ligi Mistrzów lub Ligi Europy, musi być rentowny i płacić rachunki na czas. Klub nie może płacić zawodnikom, trenerom i działaczom więcej niż zarabia. Limit nie obejmuje wydatków na szkolenie oraz inwestycji w infrastrukturę. Rozliczanie przychodów i rozchodów CFBC bada w trzyletnich cyklach.
Przepisy te mają służyć osiągnięciu kilku celów. Pierwszy – oczywisty i ładnie brzmiący – to poprawa ogólnej kondycji finansowej europejskiej piłki nożnej. Drugim jest przeciwdziałanie popadaniu klubów w długi. Trzecim, najważniejszym, uniemożliwienie bogatym właścicielom zasypywania dziur w klubowych budżetach i windowaniu ich do nieosiągalnych dla innych rozmiarów. Brytyjczyków dotyczy to ostatnie ograniczenie.
Nowe reguły gry
Zaczęło się 1 września 2008, kiedy właścicielem Manchesteru City został szejk Mansour bin Zayed. Członek rodziny królewskiej Zjednoczonych Emiratów Arabskich który kupił klub za pośrednictwem Abu Dhabi United Group (ADUG) za 210 mln funtów. Wielkie pieniądze pompowane przez Romana Abramowicza w Chelsea Londyn były dla rynku piłkarskiego tylko przygrywką. Dopiero szejk Mansour zmienił reguły gry.
Wyraz mocarstwowym ambicjom dał już pierwszego dnia swoich rządów, kupując za 32,5 mln funtów Brazylijczyka Robinho – był to wówczas najdroższy transfer w dziejach brytyjskiego futbolu. W ciągu dwunastu lat szejk wydał na Manchester City ok. 1,5 miliarda funtów. Na początku sezonu 2011/12 UEFA wdrożyła plan finansowych kontroli (FFP), więc klubowi księgowi kombinowali, aż miło.