Gdyby zapytać kibiców, za co kochają Ligę Mistrzów, większość pewnie odpowiedziałaby, że za takie wieczory jak ten 8 marca 2017 roku.
Po porażce 0:4 w Paryżu szanse na awans do ćwierćfinału dawali Barcelonie tylko najwięksi optymiści. Nikt wcześniej nie odrobił tak dużej straty, ale gospodarze postanowili dokonać niemożliwego. Błyskawicznie rzucili się do ataku, jednak gdy po godzinie gry Edinson Cavani strzelił gola na 1:3, a Barca potrzebowała trzech kolejnych bramek, wydawało się, że jest po meczu. Do 88. minuty wynik na Camp Nou się nie zmieniał i wtedy zdarzył się cud. Neymar trafił z rzutu wolnego, potem z karnego, a na koniec asystował przy golu Sergio Roberto. Remontada stała się faktem. To był jeden z największych powrotów w historii futbolu i prawdopodobnie najlepszy występ Neymara, który kilka miesięcy później zamienił Barcelonę na Paryż, bijąc transferowy rekord świata.
Kontuzjowanego Brazylijczyka we wtorek zabraknie, nie będzie też m.in. Angela Di Marii, więc cała uwaga skupi się na Kylianie Mbappe i Leo Messim. Argentyńczyk wciąż nie zdecydował, czy zostanie na Camp Nou, latem będzie mógł już odejść za darmo. Katalończycy przez pandemię wpadli w poważne kłopoty finansowe, a zarobki Messiego są ogromnym obciążeniem dla ich budżetu. Prawda jest taka, że na opłacanie pensji Argentyńczyka stać dziś tylko dwa kluby sponsorowane przez szejków – PSG i Manchester City. Ale nawet one musiałyby się wykazać kreatywną księgowością, by nie złamać zasad Finansowego Fair Play.
Fakt, że Messi mógłby dołączyć do Neymara, dolewa oliwy do ognia przed dwumeczem z PSG. W ostatnich tygodniach pisano, że wraz z żoną i synami zaczął naukę języka francuskiego, że Di Maria przedłuży umowę, by występować z nim w jednej drużynie, a Neymarowi nagle odechciało się uciekać z Francji. Ale może to tylko element gry, obliczony na zyskanie przewagi psychologicznej. Tak twierdzi trener Barcelony. – To brak szacunku, że przed tak ważnym spotkaniem rywale mówią tyle o naszym piłkarzu – irytuje się Ronald Koeman, ale przed starciem z PSG jest pełen optymizmu. Barca zaczęła rok od siedmiu ligowych zwycięstw, niewykluczone, że do wtorku wyleczyć się zdąży lider obrony Gerard Pique.
Historia meczów Barcelony i PSG jest bogata, RB Lipsk i Liverpool spotkają się po raz pierwszy, ale ich trenerzy Julian Nagelsmann i Juergen Klopp znają się nie od dziś. W 2017 roku rywalizowali o fazę grupową Champions League. Nagelsmann prowadził wówczas Hoffenheim, nie zdołał wyeliminować Liverpoolu, ale Klopp nie szczędził mu ciepłych słów. – To wielki trenerski talent – chwalił młodszego kolegę po fachu.