Selekcjoner przyjechał. W oczekiwaniu na pierwsze powołania Paulo Sousy

Paulo Sousa w tym tygodniu ma ogłosić powołania. Jaką kadrę zastanie na trzy tygodnie przed meczem z Węgrami w eliminacjach do mundialu w Katarze?

Aktualizacja: 02.03.2021 21:11 Publikacja: 02.03.2021 18:58

Paulo Sousa zadanie ma trudne: w jednym roku eliminacje do mundialu 2022 i finały mistrzostw Europy

Paulo Sousa zadanie ma trudne: w jednym roku eliminacje do mundialu 2022 i finały mistrzostw Europy

Foto: AFP, NICOLAS TUCAT

Portugalczyk po spotkaniach z Robertem Lewandowskim i piłkarzami grającymi we Włoszech oraz rozmowach z innymi zawodnikami za pośrednictwem internetu w niedzielę przyleciał na dłużej do Polski. Razem ze swoimi asystentami zamieszkał w hotelu w Warszawie, ale najbliższe dni spędzi w podróży.

We wtorek oglądał mecz Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski, w środę ma obejrzeć inny ćwierćfinał rozgrywek Legia – Piast Gliwice, a weekend poświęcić na Ekstraklasę (najciekawsze spotkania 20. kolejki to Pogoń – Lech i Śląsk – Legia).

Przy okazji wizyty w Poznaniu Sousa chciał też zobaczyć z bliska ośrodek w Opalenicy. To tam, a nie w Arłamowie, jak za czasów Adama Nawałki, kadra ma się przygotowywać do mistrzostw Europy. Na Euro 2012 bazę w Opalenicy mieli Portugalczycy z Cristiano Ronaldo i byli nią zachwyceni. Sousa będzie podróżował wynajętym przez PZPN specjalnym mikrobusem.

Jeszcze w tym tygodniu, prawdopodobnie w piątek albo w niedzielę, ogłosi zagraniczne powołania na pierwsze mecze w eliminacjach mundialu: z Węgrami (25 marca, Budapeszt), Andorą (28 marca, stadion Legii) i Anglią (31 marca, Wembley). Zgrupowanie rozpoczyna się 22 marca. Czy już teraz selekcjoner zaskoczy nowymi nazwiskami?

W styczniu podczas swojej pierwszej konferencji w Polsce mówił, że przed nikim nie zamyka drzwi, przygląda się grupie ośmiu–dziesięciu zawodników z Ekstraklasy i kilku graczom z młodzieżówki, ale niespodzianek na razie nie przewiduje. Życie może jednak zweryfikować jego plany, bo paru kadrowiczów ma problemy w klubach, innych wykluczyły kontuzje.

Wiadomo już, że ani na starcie kwalifikacji MŚ, ani na Euro Sousa nie będzie mógł skorzystać z Jacka Góralskiego i Krystiana Bielika. Obaj zerwali więzadła w kolanie, przeszli już operacje i zaczęli długą rehabilitację. Wrócą nie wcześniej niż jesienią.

To zmniejsza selekcjonerowi pole manewru w środku pola. Góralski nie jest wirtuozem futbolu, ale w meczach ze Szwedami czy Anglikami mógłby się przydać. Nie pęka przed żadnym rywalem, choć jego zapał trzeba czasem studzić, czego dowodem czerwona kartka w meczu z Włochami w Lidze Narodów.

Obfitość bramkarzy

Bielik od lat uznawany jest za jeden z największych polskich talentów, ale karierę niszczą mu kontuzje. To samo kolano leczył przez niemal cały 2020 rok. Gdy w grudniu wrócił do składu Derby County, szybko stał się ważną postacią zespołu, zdobył nagrodę dla piłkarza miesiąca w Championship, a przełożenie Euro dawało mu nadzieję na debiut w wielkim turnieju. – Jestem całkowicie zdruzgotany – przyznał.

Jakby kłopotów było mało, na kwarantannę trafił ostatnio Karol Linetty, a urazów doznali Krzysztof Piątek i Łukasz Fabiański. Obaj potrzebują przerwy, ale ich przyjazd na zgrupowanie raczej nie jest zagrożony.

Piątek po faulu rywala w doliczonym czasie meczu Herthy z Wolfsburgiem doznał kontuzji stawu skokowego, trenuje indywidualnie i wszystko wskazuje, że nie zagra w najbliższy weekend z Augsburgiem. Bardziej jednak martwi fakt, że znów wszedł z ławki i nie strzelił gola.

Fabiański uszkodził ramię na treningu i ominęło go prestiżowe spotkanie z Manchesterem City. West Ham zawdzięcza polskiemu bramkarzowi wysokie czwarte miejsce w Premier League.

W kadrze Fabiański grał jesienią na zmianę z Wojciechem Szczęsnym. Sousa nie zamierza rotować jak Jerzy Brzęczek, decyzję, kto będzie pierwszym bramkarzem, już podjął, poinformował o tym samych zainteresowanych, ale opinii publicznej nazwiska swojego wybrańca na razie nie zdradził.

Wygląda na to, że będzie nim Szczęsny. Juventus nie dominuje już w Serie A, a w Lidze Mistrzów będzie musiał odrabiać straty po porażce z Porto, ale Polak jest wyróżniającą się postacią, nie raz ratował kolegom skórę i zbiera pochwały podobnie jak dwaj inni bramkarze grający we Włoszech.

Bartłomiej Drągowski (Fiorentina) jest w czołówce klasyfikacji obejmującej czyste konta, interesuje się nim Borussia Dortmund. Łukasz Skorupski (Bologna) stał się specjalistą od rzutów karnych. Zatrzymał już gwiazdy ligi Zlatana Ibrahimovicia i Ciro Immobile.

To z grona tych bramkarzy Sousa powinien wybrać trójkę na Euro. Jeszcze rok temu nadzieję na wyjazd miał Radosław Majecki, ale po transferze do Monaco zniknął z pola widzenia. Miał podbijać Ligue 1, a cieszymy się, gdy znajdzie się chociaż na ławce.

Co zrobi młodzież

O Euro walczyć będą inne młode wilki, które błysnęły u Brzęczka. Na czele tej grupy jest Jakub Moder. Najdroższy piłkarz Ekstraklasy ma już za sobą debiut w Brighton, zagrał co prawda tylko kilka minut, ale zdążył pokazać, że zasługuje na więcej. Szansy wciąż nie doczekał się jego klubowy kolega Michał Karbownik. Były obrońca Legii w miniony weekend popisał się asystą w meczu rezerw z Manchesterem City, może jego akcje pójdą w górę.

Na zapleczu Premier League regularnie gra Kamil Jóźwiak (Derby County), ale już inny skrzydłowy Przemysław Płacheta stracił miejsce w składzie bijącego się o awans Norwich, a tłumaczenia trenera, że nie wystawia Polaka, by zdjąć z niego presję, mogą niepokoić.

We Włoszech tak mocnej pozycji w Cagliari jak kilka miesięcy temu nie ma już Sebastian Walukiewicz testowany z powodzeniem przez Brzęczka na środku obrony jako partner Kamila Glika i Jana Bednarka. W Niemczech spodziewali się więcej po Robercie Gumnym (Augsburg).

Młodzi mają przed sobą jeszcze niejeden turniej, co innego Kamil Grosicki powoli schodzący z reprezentacyjnej sceny. Zostając w West Bromwich, skazał się na ławkę i trybuny. Ale jesienią, nawet gdy nie grał w klubie, przyjeżdżał na mecze kadry i był w niej ważną postacią (gol i asysta z Bośnią i Hercegowiną, hat trick z Finlandią). Jeśli Sousa mu zaufa i wyśle powołanie, można być pewnym, że w jego oczach zobaczy taki sam ogień, jaki widział u Roberta Lewandowskiego.

Selekcjoner nie ukrywa, że to wokół najlepszego piłkarza świata zamierza budować drużynę, ale zaznacza, że liderów potrzebuje więcej. Glika, Bednarka, Grzegorza Krychowiaka, który w dwóch ostatnich meczach Lokomotiwu Moskwa cieszył się z bramek, Mateusza Klicha, przeżywającego jednak w Leeds słabszy okres. Wreszcie Arkadiusza Milika, który wyrwał się z Neapolu do Marsylii i nie zatracił snajperskiego instynktu.

Ale może najważniejszym zadaniem dla Sousy będzie dotarcie do Piotra Zielińskiego i sprawienie, by nie chował się za plecami innych i w reprezentacji grał tak jak w Napoli. Bo talentu na pewno mu nie brakuje.

Portugalczyk po spotkaniach z Robertem Lewandowskim i piłkarzami grającymi we Włoszech oraz rozmowach z innymi zawodnikami za pośrednictwem internetu w niedzielę przyleciał na dłużej do Polski. Razem ze swoimi asystentami zamieszkał w hotelu w Warszawie, ale najbliższe dni spędzi w podróży.

We wtorek oglądał mecz Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski, w środę ma obejrzeć inny ćwierćfinał rozgrywek Legia – Piast Gliwice, a weekend poświęcić na Ekstraklasę (najciekawsze spotkania 20. kolejki to Pogoń – Lech i Śląsk – Legia).

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Piłka nożna
Mecz życia na Stadionie Narodowym. Wysoka stawka finału Pucharu Polski
Piłka nożna
Borussia Dortmund skarciła gwiazdy PSG
Piłka nożna
Niemiecka i hiszpańska prasa po Bayern - Real. "Nierozstrzygnięta bitwa w Monachium"
Piłka nożna
Bayern - Real. Cztery gole i cztery minuty, które wstrząsnęły półfinałem Ligi Mistrzów
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił