– To było oczywiste, że Marcin musi opuścić zgrupowanie we Wronkach. Wszyscy bardzo mu współczujemy. Być może sobotni mecz zacznie się minutą ciszy dla uczczenia pamięci jego ojca, a koledzy z drużyny chcą zagrać z czarnymi opaskami na ramieniu – tłumaczy De Zeeuw.
Przygotowujący się do eliminacyjnego meczu z Kazachstanem piłkarze, którzy we wtorek dostali na treningu mocno w kość, wczoraj mieli nieco luźniejsze zajęcia. Rano, zamiast o 10, spotkali się godzinę później i też tylko po to, by potruchtać wokół boiska i rozegrać mecz w siatkonogę. Nie było jednak żartów i głośnego śmiechu. – Jesteśmy myślami z Marcinem. Wiem doskonale, co musi teraz czuć. Mój ojciec zmarł trzy lata temu podczas zgrupowania przed meczem z Irlandią Północną w poprzednich eliminacjach i trudno mi się było skoncentrować na grze. Czekam na Marcina we Wronkach, dla niego najlepiej będzie jak najszybciej wrócić na zgrupowanie i chociaż na chwilę zapomnieć o rodzinnej tragedii. Chcemy mu pomóc – mówi Jacek Krzynówek.
Wasilewski po powrocie z Krakowa dołączył do drużyny późnym wieczorem. – Pojedzie z nami do Warszawy, za wcześnie wyrokować, czy będzie w stanie zagrać przeciwko Kazachstanowi – mówi de Zeeuw.
Dzisiaj kadrowicze dostali od Leo Beenhakkera wolne popołudnie. Jutro rano przylecą do Warszawy, o 20.45 odbędą trening na stadionie Legii.