Michał Listkiewicz przyjechał wczoraj do Wronek nie tylko po to, by przyjrzeć się piłkarzom przygotowującym do meczu z Belgią.
Prezes PZPN w samo południe ogłosił, że Leo Beenhakker przedłuży kontrakt i będzie pracował z drużyną przez kolejne dwa lata, czyli do zakończenia eliminacji mundialu w RPA w 2010 roku. Jeśli reprezentacja zakwalifikowałaby się na ten turniej, umowa zostanie automatycznie przedłużona.
– Niezależnie od tego, czy pokonamy Belgów i awansujemy na mistrzostwa Europy, bardzo wysoko oceniam to, co Holendrowi udało się osiągnąć z naszą kadrą. Nie chodzi nawet o wyniki, ale o zmianę mentalności zawodników. Ich opinia była dla mnie bardzo ważna, wszyscy są pod wrażeniem pracy Beenhakkera i chcieliby, by trenował ich jak najdłużej – uzasadniał Listkiewicz.
Umowa nie jest jeszcze podpisana, jednak wszystkie jej szczegóły zostały ustalone, a podpisy zostaną złożone w bardziej komfortowej sytuacji. Sprawa nowego kontraktu Beenhakkera uzgodniona została już ponad miesiąc temu, o czym informowała “Rz”, jednak ciągle pozostawało kilka spornych kwestii.
– I wbrew pozorom nie chodziło wcale o pieniądze, ale o sposób wykorzystania selekcjonera w programie szkolenia młodzieży. Musiał przemyśleć wszystkie nowe zadania. Beenhakker będzie pomagał drużynom młodzieżowym już nie tylko w ramach spontanicznej akcji, jak to miało miejsce przed mistrzostwami świata do lat 20 w Kanadzie, ale stanie się to jego obowiązkiem. Weźmie także udział w programie tworzenia 16 wojewódzkich ośrodków szkoleniowych – tłumaczył Listkiewicz.