Wśród tych, którzy pomyślnie przeszli grupową fazę jest obrońca Pucharu Europy — AC Milan. Dalej więc oglądać będziemy w akcji zdobywcę Złotej Piłki Brazylijczyka Kakę, najlepszego strzelca i jednego z najwybitniejszych aktorów poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Nie zabraknie też wiosną na futbolowych salonach kontynentu Argentyńczyka Leo Messiego — trzeciego piłkarza w prestiżowej klasyfikacji „France Football”. Jego Barcelona pewnie zapewniła sobie awans z grupy z pierwszego miejsca na kolejkę przed ostatnimi meczami. W jeszcze bardziej imponującym stylu zrobił to Manchester United z Portugalczykiem Cristiano Ronaldo w składzie — drugim graczem w wyścigu po Złotą Piłkę 2007. Drużyna Aleksa Fergusona jako jedyna z 32 wygrała wszystkie pięć meczów i pewnie nie będzie chciała przegrać także szóstego.

Po przedostatniej, piątej kolejce pewnych awansu było osiem zespołów. Wśród tych, które walczyć będą musiały do końca, znalazły się Liverpool i Real Madryt. Dały sobie radę Roma, Inter, Sevilla, Arsenal i — mimo kiepskiego początku — londyńska Chelsea.

Przed wielką szansą stoi Olympiakos Pireus, europejski średniak, któremu mocno kibicujemy, bo gra w nim nasz reprezentacyjny obrońca Michał Żewłakow. Olympiakos, przydzielony do grupy razem z Realem, Werderem Brema i rzymskim Lazio, zagra decydujący mecz z drużyną niemiecką i wystarczy mu remis. Jeśli go osiągnie, co jest bardzo prawdopodobne (w Bremie wygrał 3:1), stadion w Pireusie oszaleje ze szczęścia. Michał Żewłakow nie wie, jakie formy to szaleństwo przybierze, ale awansu — bez względu na koszty — się nie boi. Byłby to dla Olympiakosu fakt historyczny.

W bezpośrednim starciu o awans zmierzą się Glasgow Rangers z Olympique Lyon. Lyon (w ciemnej koszulce Sidney Govou) zremisował w poprzedniej kolejce z Barceloną. Rangers – Lyon, TVP 2, środa, godz. 20.45