Kolejna kara dla Arki?

Zdegradowany z ekstraklasy za korupcję klub z Gdyni miał w ramach kary przeznaczyć 200 tysięcy złotych na turniej dla dzieci. Nie zrobił tego do dzisiaj i Wydział Dyscypliny PZPN zamierza ukarać Arkę drugi raz

Aktualizacja: 08.04.2008 03:02 Publikacja: 08.04.2008 02:38

Kibice Arki patrzą z niepokojem w przyszłość

Kibice Arki patrzą z niepokojem w przyszłość

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Red

Degradacja o jedną klasę, minus pięć punktów i 200 tys. zł grzywny z przeznaczeniem na organizację „antykorupcyjnego turnieju” dla dzieci – tak Wydział Dyscypliny PZPN ukarał prawie rok temu zamieszaną w korupcję Arkę Gdynia (jej działaczom udowodniono ustawienie wyników 27 meczów).

Obecny sezon klub z Trójmiasta rozpoczął w drugiej lidze z ujemnym dorobkiem, ale PZPN do dziś czeka na informację w sprawie turnieju.

– Niestety, taki turniej nie został zorganizowany, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Wystarczyło przysłać nam informację z budżetem imprezy, który powinien wynosić 200 tys. zł. Dopiero kilka dni temu otrzymaliśmy dokumenty w sprawie Arki z Trybunału Arbitrażowego przy PKOl (ostatniej w polskim sporcie instancji odwoławczej – przyp. red.). Przed czwartkowym posiedzeniem Wydziału Dyscypliny jeszcze raz je obejrzymy, ale nie przypuszczam, by dołączono do nich informację dotyczącą turnieju – mówi wiceprzewodniczący WD Robert Zawłocki.

W dokumentach, które wróciły do PZPN, nie będzie żadnego potwierdzenia organizacji imprezy dla dzieci. Przyznaje to nawet klub z Gdyni.

– Nie zorganizowaliśmy tej imprezy, ponieważ chcemy przeznaczyć pieniądze na szkolenie młodzieży. Jeden turniej dla dzieci niczego nie zmieni. 200 tys. zł to duża suma. Bardziej przyda się stowarzyszeniom piłkarskim na Wybrzeżu. Taka była również prośba lokalnej społeczności – informuje dyrektor Arki Robert Potargowicz. – Gdyby PZPN nie przychylił się do naszej prośby, zamierzaliśmy zorganizować u siebie międzynarodowy turniej z budżetem wyższym niż 200 tys. zł. Rozmawiałem na ten temat m.in. z byłym szefem WD PZPN Michałem Tomczakiem. Potrzebowaliśmy jednak do pomocy wysłannika PZPN, który na miejscu czuwałby nad przebiegiem turnieju. Wysłaliśmy w tej sprawie do piłkarskiej centrali trzy pisma, m.in. do Wydziału Dyscypliny. Od trzech miesięcy nie otrzymaliśmy odpowiedzi – zapewnia dyrektor Arki.

– Pismo do Wydziału Dyscypliny? Pierwsze słyszę, niczego nie dostaliśmy. Gdyński klub popełnił przewinienie dyscyplinarne. Powtarzam – przed czwartkowym posiedzeniem wydziału jeszcze raz otworzymy dokumenty w sprawie Arki. Jeśli tam nie będzie odpowiednich dokumentów, wszczynamy postępowanie dyscyplinarne. Oczywiście odrębne od tego, które już się toczy w sprawie korupcji. Arce grozi kolejna grzywna, odjęcie punktów, a nawet degradacja. Gdynianie zapewne myśleli, że skoro odwołali się jeszcze do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl, to mogą nie organizować turnieju. Nie pozwolimy na takie lekceważenie naszych postanowień – podkreśla mecenas Zawłocki.

Arka broni się jeszcze w inny sposób. – O ile wiem, mieliśmy czas na organizację turnieju do końca czerwca tego roku – twierdzi Robert Potargowicz.

Z naszych informacji, potwierdzonych przez prawników PZPN, wynika, że Arka miała tylko 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku na wykonanie zobowiązania Wydziału Dyscypliny. Ściślej mówiąc – do 21 lipca ubiegłego roku. Przypomnijmy bowiem, że 21 czerwca 2007 roku Trybunał Piłkarski PZPN odrzucił w całości odwołanie gdyńskiego klubu od decyzji WD PZPN. I właśnie w tym momencie wyrok automatycznie się uprawomocnił.

Co ciekawe, będący w podobnej sytuacji działacze innego drugoligowego klubu Podbeskidzia Bielsko-Biała już kilka miesięcy temu zorganizowali turniej dla dzieci.

– Tak faktycznie było, choć nie ukrywam, że zostaliśmy poinformowani o tym w dosyć niecodzienny sposób. Otóż, jak gdyby nigdy nic, otrzymaliśmy... zaproszenie na turniej do Bielska. Tak czy owak, mieliśmy w ten sposób potwierdzenie, że impreza się odbyła – podkreśla Zawłocki.

Przy okazji sprawy Arki wyszedł na jaw inny problem. Jak to możliwe, że cała dokumentacja dotycząca orzeczeń w sprawie tego klubu przez kilka miesięcy znajduje się poza piłkarską centralą (w tym przypadku – w Trybunale Arbitrażowym przy PKOl)?

– To dla nas nauczka na przyszłość. Porozmawiamy w tej sprawie z prezesem Michałem Listkiewiczem. Musimy zmienić przepisy obowiązujące wewnątrz związku. Następnym razem oryginały dokumentów zostaną w PZPN. Trybunał Arbitrażowy otrzyma ich kopie – kończy Robert Zawłocki.

Robert Zawłocki, wiceprzewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.bialek@zw.com.pl

Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay