Ich narodową dumę uraziłoby to, że najlepszy strzelec, Lukas Podolski nie cieszy się wcale z goli, które wbił drużynie kraju swoich rodziców. W obie bramki był też zamieszany Miroslav Klose, piłkarz urodzony w Opolu, który również przyznaje się do swoich polskich korzeni. Akcję, dającą niemieckiej drużynie prowadzenie rozpoczął piłkarz o swojsko brzmiącym dla każdego Niemca nazwisku: Mario Gomez. W 91. minucie Klosego zmienił Kevin Kuranyi, który do Niemiec przyjechał w wieku 15 lat i równie dobrze, co w drużynie Joachima Löwa mógłby grać w reprezentacji Brazylii, Panamy czy Węgier. Na ławce rezerwowych Niemiec całe spotkanie przesiedzieli Piotr Trochowski i Tim Borowski, a towarzyszył im David Odonkor.
Reprezentacja Niemiec nie jest jednak jedyną, która korzysta z zagranicznego zaciągu. W drugiej połowie meczu z Niemcami, w koszulce z orzełkiem oglądaliśmy Rogera Guerreiro, który polskie obywatelstwo otrzymał ledwie w kwietniu. Jan Rogerski był najlepszym piłkarzem w naszej drużynie. Wystarczyło mu 45 minut, by przekonać nieprzekonanych, że miejsce w reprezentacji należy mu się, jeśli nie z urodzenia, to na pewno z umiejętności. A jeszcze kilka tygodni wcześniej na trybunach polskich stadionów pojawiały się transparenty z rasistowskimi hasłami pod jego adresem. Roger doświadczył tego samego, co spotkało Emmanuela Olisadebe. Zanim Olisadebe zapewnił Polsce awans na MŚ 2002, bywał obrzucany na trybunach bananami.
Niewiele brakowało, aby Roger w ogóle nie pojechał z Polską na turniej do Austrii i Szwajcarii. Obradujący w maju kongres FIFA podjął decyzję, że aby dostać zgodę na reprezentowanie nowego kraju, piłkarz będzie musiał w nim mieszkać przez pięć lat. Roger mieszka w Polsce od dwóch.
Statystycznie, przed turniejem najbardziej prawdopodobne było, że mistrzostwo Europy zdobędzie Brazylijczyk. Tak się też stanie. Jeśli triumfują Niemcy, to puchar za zdobycie mistrzostwa Europy wzniesie w górę Kuranyi. Jeśli wygra Hiszpania, cieszyć się będzie Marcos Senna. Brazylijczycy znaleźli się w składach aż pięciu reprezentacji: Hiszpanii, Niemiec, Polski, Portugalii i Turcji. A trzeba pamiętać, że kontuzjowany był jeszcze Eduardo da Silva – największa gwiazda piłki chorwackiej.
Portugalia miała w składzie dwóch piłkarzy rodem z Brazylii: Deco i Pepe, i bez obu ciężko sobie wyobrazić skład tej drużyny. A dodać trzeba jeszcze osobę trenera Luiza Felipe Scolariego, który jednak po turnieju żegna się z reprezentacją i przechodzi do Chelsea. Obecność Brazylijczyka w drużynie Portugalii można łatwo zrozumieć – ten sam język, wspólna historia. Marcos Senna w składzie Hiszpanii też nie budzi zdziwienia. Wahanie powinno się pojawić podczas czytania składu Turcji, gdy trafimy na nazwisko Mehmet Aurelio. Urodzony w Rio de Janeiro, jako Marco Aurelio piłkarz karierę zaczynał we Flamengo Rio de Janeiro, skąd przeniósł się do Olario, a następnie zaczął zwiedzać tureckie kluby: Trabzonspor i Fenerbahce.