Nikt w Polskim Związku Piłki Nożnej nie spodziewał się tego ataku. Kandydaci na nowego prezesa spokojnie prowadzili kampanię wyborczą. Odchodzący prezes Michał Listkiewicz przygotowywał się do udzielania pożegnalnych wywiadów. Wydział Szkolenia związku zwołał w poniedziałek konferencję prasową, podczas której chwalił się, jak dobrze pracuje.
Ten spokój przerwała wczoraj o 16.16 pilna depesza Polskiej Agencji Prasowej, z hasłem: kurator w PZPN. Wprowadził go do związku Trybunał Arbitrażowy przy Polskim Komitecie Olimpijskim, przychylając się do wniosku ministra Mirosława Drzewieckiego. Wniosku, który został złożony do trybunału już w piątek, ale minister nie wspomniał o tym ani słowem. Właśnie w piątek Komitet Wykonawczy UEFA potwierdził, że Euro 2012 odbędzie się w Polsce i na Ukrainie.
Na zwołaną na 16.30 konferencję kuratora Roberta Zawłockiego zdążyło tylko kilka osób. Zawłocki nie umiał odpowiedzieć, dlaczego czyszczenie polskiej piłki zaczęło się akurat teraz. – A proszę podać lepszy termin – mówi zastrzegający anonimowość informator „Rz”, wtajemniczony w plany ministra.
Atak nastąpił między spotkaniem UEFA w Bordeaux a wyznaczonym na dziś terminem zgłaszania kandydatów na nowego prezesa. I to w sytuacji, gdy Michał Listkiewicz podjął już decyzję, że nie będzie kandydował na kolejną kadencję, i wynegocjował warunki zatrudnienia na nowym stanowisku, związkowego koordynatora do spraw Euro 2012. Poprzednia wojna futbolowa, rozpętana w styczniu 2007 roku przez ministra Tomasza Lipca, skończyła się porażką rządu przede wszystkim dlatego, że po drugiej stronie stał Listkiewicz gotowy na wszystko dla zachowania posady prezesa.
Operacja wprowadzenia kuratora wygląda na świetnie zaplanowaną. Polska nie jest już „zakładnikiem Euro 2012”, bo decyzja UEFA miała być ostateczna, podkreśla to sam Listkiewicz. Brakuje też podstaw do zawieszenia naszego kraju w prawach członka FIFA. To była broń, którą PZPN pokonał rząd w obu poprzednich wojnach (pierwszą toczył dziesięć lat temu Jacek Dębski z Marianem Dziurowiczem, a jej efektem był wybór Listkiewicza na prezesa), ale teraz obowiązują już inne przepisy. Kuratora formalnie wprowadza Trybunał Arbitrażowy, a nie minister. Sama FIFA domagała się takiej zmiany art. 23 ustawy o sporcie kwalifikowanym, więc byłoby niepoważne, gdyby teraz groziła wykluczeniem Polski.