Oba kluby przyjęły różne strategie budowania swoich mediów. Chelsea, która powołała do życia swój klubowy kanał wcześniej, bo już w 2001 roku, związała się z BSkyB, należącą do Ruperta Murdocha. Prezesi z Anfield Road wyczuli koniunkturę w rozwoju mediów internetowych i LiverpoolfcTV można odbierać za pośrednictwem sieci, ale też przez satelitę i w niektórych telewizjach kablowych.
[srodtytul]Dostępni wszędzie [/srodtytul]
Co dzieje się w klubie z Londynu, mogą codziennie obejrzeć widzowie w ok. 200 milionach gospodarstw domowych na całym świecie - to wynik porównywalny z wielkimi, ogólnoświatowymi kanałami sportowymi. Pomimo to Caz Knight z departamentu nowych mediów Chelsea mówi: - Mamy nadzieję, że wygramy z Liverpoolem 3:0, choć trzeba przyznać, że jeśli chodzi o nowe technologie jesteśmy za nimi daleko w tyle.
Londyńczycy mogą się jednak pochwalić nowoczesnym studiem na Stamford Bridge, dzięki czemu kibice cały czas są blisko drużyny. Pomaga w tym również strona internetowa, która od 2003 roku dostępna jest w trzech (oprócz angielskiej) wersjach językowych: chińskiej, koreańskiej i rosyjskiej. Jest to przedsięwzięcie kosztowne, ale zapewnia około 90 milionom fanów na świecie stały dostęp do informacji o swojej drużynie, w ojczystym języku.
[srodtytul]Pieniądze z Internetu[/srodtytul]