Niby Lato, a wciąż chłodno

W sobotę Zjazd PZPN - delegaci mają się zająć przede wszystkim uchwaleniem poprawek do statutu, ale nastroje są takie, że na sali może się zdarzyć wszystko

Aktualizacja: 24.01.2009 12:33 Publikacja: 24.01.2009 02:19

Minister sportu Mirosław Drzewiecki (w środku) nie porzucił myśli o rozprawie z PZPN

Minister sportu Mirosław Drzewiecki (w środku) nie porzucił myśli o rozprawie z PZPN

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Poprawek w statucie jest około 50. Wszystkie są efektem rozmów pomiędzy Ministerstwem Sportu a PZPN po powołaniu i odwołaniu kuratora. Najważniejsze zmiany to osobista odpowiedzialność prezesa związku za realizowanie uchwał walnego zgromadzenia i zarządu oraz wprowadzenie zasady, że prezes będzie mógł pełnić urząd przez maksimum dwie kadencje (razem osiem lat). Liczba członków zarządu ma zostać ograniczona do 12. Teraz zarząd liczy 18.

Z tymi 18 osobami to też nie do końca prawda. W związku z zarzutami o korupcję Henryk Klocek został w grudniu zawieszony do czasu wyjaśnienia jego sytuacji przez prokuraturę, a może i sąd. Inny członek zarządu, przewodniczący Piłkarskiej Ligi Polskiej (zrzesza kluby pierwszej ligi) Ryszard Adamus, po trzech miesiącach pracy podał się w grudniu do dymisji. Ze względów “osobistych”, ale przy okazji zarzucono mu wyprowadzenie z konta PLP kwoty około 100 tysięcy złotych. Sprawą zajmuje się prokuratura.

W sobotę Adamus zostanie formalnie odwołany, a jego miejsce zajmie Władysław Szypuła, wiceprezes Podbeskidzia Bielsko-Biała. To on został w grudniu wybrany przez PLP na miejsce Adamusa.

Porządek obrad ma 15 punktów. Nie ma w nim miejsca na coś takiego jak “sprawy różne”, ale szykuje się burza z co najmniej dwóch powodów. Przewodniczący Wydziału Dyscypliny Artur Jędrych powiedział, że skierował do zarządu wniosek o wycofanie się z tzw. uchwały abolicyjnej zatwierdzonej w maju ubiegłego roku. Zakłada ona, że kluby uwikłane w afery korupcyjne mogą być karane degradacją do 30 czerwca 2009 roku. Po tym terminie mają być stosowane tylko kary finansowe i odejmowanie punktów, by nie dezorganizować rozgrywek.

Zdaniem Jędrycha sytuacja jest dziś inna niż w chwili uchwalania abolicji. Wówczas wydawało się, że prokuratura zakończy śledztwo do wiosny bieżącego roku. Wiadomo, że tak się nie stanie, więc zaproponowany system karania przestał być wystarczająco odstraszający.

Jacek Masiota, członek zarządu PZPN, przewodniczący rady nadzorczej Ekstraklasy SA i zarazem prawnik Lecha Poznań, jest natomiast zdania, że należy utrzymać dotychczasowy przepis. – Nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek zmian – powiedział Masiota Polskiej Agencji Prasowej. – Został wypracowany pewien kompromis i mamy jasność, do kiedy można karać kluby. Z karami degradacji należy skończyć, bo wprowadzają one chaos do rozgrywek – dodał.

Problem w tym, że Wydział Dyscypliny nie ma na zjeździe prawa głosu, więc nie wiadomo, czy apel Jędrycha dotrze do wszystkich. Może zostać tak, jak chce Masiota, bo w ogóle nie dojdzie do dyskusji.

Nie wiadomo także, co powie Kazimierz Greń. Członek zarządu, szef Podkarpackiego ZPN, najpierw zaangażował się w kampanię wyborczą Grzegorza Laty, a miesiąc po jego zwycięstwie zarzucił nowemu prezesowi, że nie wywiązuje się z danych w kampanii obietnic.

Greń jest rozżalony, czuje się zaszczuty i nawet grozi samobójstwem. Trudno zrozumieć wszystkie jego fobie, jednak Greń obiecał, że na zjeździe powie wszystko. Nie wiadomo, co to znaczy i czy ktoś powinien obawiać się jego słów. Ale i na tego typu wystąpienia nie przewidziano miejsca w porządku obrad.

Jak by nie było, Greń wysłał zaproszenie na zjazd do dziennikarzy, a PZPN w oficjalnym oświadczeniu napisał, że zaproszenia te nie upoważniają do wejścia. Honorowane będą tylko akredytacje, które przyznał związek.

Z październikowych wyborów środowisko piłkarskie wyszło podzielone. Grzegorz Lato nie jest prezesem “wszystkich ludzi futbolu”. Mimo oficjalnych deklaracji Mirosława Drzewieckiego o dobrych stosunkach między ministerstwem a PZPN wiadomo, że Lato nie był też faworytem ministra sportu. On musi wprawdzie uszanować wolę delegatów, ale wykorzysta każdą okazję do rewanżu za przegraną wojnę.

Już podczas grudniowego zebrania zarządu, na które zaproszono wszystkich prezesów okręgów, doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań, niemal dosłownie przy dzieleniu się opłatkiem.

Niektórzy działacze, mający do tej pory mocną pozycję, poczuli się oszukani przez Latę, którego obietnice nie znalazły potwierdzenia w faktach. Bodaj pierwszy raz w historii PZPN swojego przedstawiciela w zarządzie nie ma Warszawa (Ryszard Adamus był tam jako przedstawiciel PLP). Nie ma też nikogo z Wrocławia, a są to miasta organizujące mistrzostwa Europy. Po odwołaniu Henryka Klocka nie ma również nikogo z Gdańska.

Wielkimi przegranymi wyborów stali się dotychczas silni ludzie – Eugeniusz Nowak z Bydgoszczy i Jerzy Koziński z Wrocławia. Ostatnio doszły informacje o możliwości naruszenia prawa przy wyborze delegatów na walny zjazd w okręgach zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim, a to teoretycznie grozi unieważnieniem wyboru Grzegorza Laty.

Nic dziwnego, że niezadowolenie jest spore. Grzegorz Lato ma silną opozycję, Mirosław Drzewiecki nie przestał myśleć o opanowaniu PZPN. Mało kto wierzył, że wybory będą przełomem, ale miało być przynajmniej trochę lepiej. Dziś widać, że nie jest.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=s.szczeplek@rp.pl]s.szczeplek@rp.pl[/mail][/i]

Poprawek w statucie jest około 50. Wszystkie są efektem rozmów pomiędzy Ministerstwem Sportu a PZPN po powołaniu i odwołaniu kuratora. Najważniejsze zmiany to osobista odpowiedzialność prezesa związku za realizowanie uchwał walnego zgromadzenia i zarządu oraz wprowadzenie zasady, że prezes będzie mógł pełnić urząd przez maksimum dwie kadencje (razem osiem lat). Liczba członków zarządu ma zostać ograniczona do 12. Teraz zarząd liczy 18.

Z tymi 18 osobami to też nie do końca prawda. W związku z zarzutami o korupcję Henryk Klocek został w grudniu zawieszony do czasu wyjaśnienia jego sytuacji przez prokuraturę, a może i sąd. Inny członek zarządu, przewodniczący Piłkarskiej Ligi Polskiej (zrzesza kluby pierwszej ligi) Ryszard Adamus, po trzech miesiącach pracy podał się w grudniu do dymisji. Ze względów “osobistych”, ale przy okazji zarzucono mu wyprowadzenie z konta PLP kwoty około 100 tysięcy złotych. Sprawą zajmuje się prokuratura.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają
Piłka nożna
Pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry. Robert Lewandowski: zaczynamy od zera
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Odzyskać zaufanie kibiców
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń