Reklama
Rozwiń

Chcę tylko być szczęśliwy

Leo Beenhakker dla „Rz” – Grzegorz Lato okazał się miłym człowiekiem, ale męczą inne sprawy. Czuję się zaszczuty, a mam już swoje lata – mówi trener polskiej kadry

Aktualizacja: 29.01.2009 01:34 Publikacja: 29.01.2009 01:32

Chcę tylko być szczęśliwy

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Gra pan w jakąś dziwną grę. Jednego dnia mówi pan, że przemyśli propozycję z Feyenoordu Rotterdam, na drugi dzień wszystkiemu pan zaprzecza.[/b]

[b]Leo Beenhakker:[/b] Nie będę rozmawiał o Feyenoordzie. Ta maszyna działa w zabawny sposób. Jeden dziennikarz napisze w Holandii, że jestem kandydatem na trenera, i natychmiast dzwoni do mnie 25 osób z pytaniem, czy to prawda. Muszę się tłumaczyć i gasić pożar. Feyenoord znalazł już sobie nowego trenera, ale teraz zwolnili tego z PSV Eindhoven. Przeczytałem w Internecie, że też jestem kandydatem. Znowu będzie bałagan?

[b]Może to dlatego, że wysyła pan w świat jasny przekaz: „Jestem w Polsce nieszczęśliwy”?[/b]

Taki przekaz wysłałem w lipcu, gdy było wiadomo, że Michał Listkiewicz przestanie być prezesem PZPN, i nie wiedziałem, jak będzie się układała współpraca z nowymi władzami. Ale jeśli ktoś mnie pyta, czy jestem szczęśliwy, odpowiadam, że nie, bo jestem szczery. I nie chodzi o Grzegorza Latę, który okazał się miłym i pomocnym człowiekiem. Męczą mnie inne sprawy. Nie mogę się nauczyć waszego języka, bo mój twardy dysk jest pełny. Nie mogę normalnie pójść do baru i porozmawiać z ludźmi, nie mogę pójść do teatru, bo nic nie rozumiem. Poza tym wystarcza mi 40 minut spaceru po Warszawie i już jestem zmęczony, bo ktoś co chwila robi mi zdjęcie. Cieszę się, że kibice dodają mi sił i mówią: „Bądź silny”. Ale ja już nie wiem, czy mam siłę być silny.

[b]Odchodzi pan?[/b]

Jeśli pracuję w Polsce, to tylko dlatego, że chcę. A skoro rozmawia pan ze mną jako z selekcjonerem, to nie odchodzę. Pracowałem w różnych krajach, radziłem sobie z różnymi kulturami. Jak mi w Turcji nie pasowało, to zrezygnowałem po czterech miesiącach. W Meksyku, Hiszpanii czy Trynidadzie byłem sam, mieszkałem w pięknych apartamentach i czułem się sobą. W Polsce czuję się zaszczuty, nie mam prywatności. Ciągle chodzą za mną ludzie z aparatami fotograficznymi, chociaż i tak nie mam nic do ukrycia. Mam za to już swoje lata i jak każdy – prawo do bycia szczęśliwym.

[b]Co panu nie pasuje? Piłkarze, kibice, media, PZPN?[/b]

Piłkarze, kibice i większość tych z PZPN to fantastyczni ludzie. Nie potrafię sobie poradzić z przekraczaniem granic przez media, z wkraczaniem w moje życie prywatne. Tak jest tylko w Polsce. Jak przegrałem mecz z Realem Madryt, krytykowali mnie wszyscy, ale za to, jaki wybrałem skład albo jak przygotowałem drużynę. Tutaj nikt nie krytykuje mnie, że powołałem Boruca. Są inne tematy. Jednego dnia piszą, że jestem skorumpowany przez właściciela Polonii Warszawa albo Górnika Zabrze, na drugi dzień, że jestem takim autorytetem jak Raul Lozano. To fałszywe. Przykro mi tak zwyczajnie, jako człowiekowi. Ludzie mnie znają, 35 milionów Polaków patrzy na mnie na ulicy albo w telewizji i myśli sobie: „O, to ten, co sprzedaje piłkarzy”, albo „To ten, co pił kawę z Martą Alf”. Nie mam sobie nic do zarzucenia, a mimo to muszę się tłumaczyć z bzdur, jakie się o mnie pisze, i tracić czas na proces z Radosławem Osuchem. Zastanawiam się, ile czasu mi zostało, ile życia przede mną i czy warto tracić ostatnie osiem może dziesięć lat na użeranie się z kimś, kto na to nie zasługuje. To mnie zniechęca do życia, a życie to praca. Mam za sobą cudowne lata i tak samo chcę spędzić to, co mi zostało. A nie ma dla mnie życia poza futbolem.

[wyimek]Nie odchodzę z Polski, ale też nie jest mi tu dobrze. Kibice pocieszają i mówią „bądź silny”. Tyle że ja już nie wiem, czy mam siłę być silny [/wyimek]

[b]Przygotowuje pan drużynę do decydujących meczów eliminacji mistrzostw świata. Piłkarze wierzą jeszcze komuś, kto jest zrezygnowany?[/b]

Nie jestem zrezygnowany. Od kilku dni sypiam po trzy godziny, bo układam plan zgrupowania w Portugalii, siedem wyjściowych jedenastek. Sama myśl o pracy z Celebanami, Polczakami i Boguskimi daje mi pozytywnego kopa. Pozytywne i negatywne emocje kładę na wadze. Jak wychodzi 60 do 40, to ciągle mi się tu bardziej podoba, niż nie. Mówią mi, żebym się nie przejmował, bo kopanie znanych ludzi to polska cecha narodowa. Fajną macie wymówkę, wszystko się da pod to podciągnąć. Sędzia brał łapówki? E, to taka cecha narodowa. Piłkarze piją? E, wszyscy piją. To śmieszne.

[b]Wygra pan z Irlandią Północną rezerwowymi piłkarzami? W piłkę gra tylko Boruc, ale i on ostatnio nie jest w formie.[/b]

A mam wyjście? Mam 16 piłkarzy, którzy mogliby ich zastąpić? Wierzę, że można odpowiednio przygotować tych, których mam do dyspozycji. Kilka razy udowodniliśmy już, że zasługujemy na zaufanie, i nie widzę powodów, żebyśmy je utracili. Robię wszystko co w mojej mocy, żebyśmy pojechali na mundial do RPA. Przez ostatnie dni rozmawiałem z piłkarzami, z którymi będę pracował w Portugalii. Mówią mi, żebym się niczym nie przejmował, bo oni też chcą wszystkim udowodnić, że wygramy te eliminacje.

[ramka][b]Wawrzyniak w Panathinaikosie[/b]

Legia i Panathinaikos porozumiały się w sprawie transferu Jakuba Wawrzyniaka i wczoraj reprezentant Polski wyjechał z Hiszpanii do Aten. Jak powiedział dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak, negocjacje trwały zaledwie trzy godziny. Krótko, gdyż – jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy – grecki klub zaproponował bardzo dobrą cenę 1 mln euro. Wawrzyniak przyszedł do Legii z Widzewa w roku 2007. Ma 22 lata, gra na lewej obronie lub lewej pomocy. W reprezentacji od grudnia 2006 roku rozegrał 14 meczów.

Panathinaikos jest na trzecim miejscu w lidze greckiej, z 12 pkt straty do lidera Olympiakosu Pireus. Wawrzyniak będzie siódmym Polakiem w Panathinaikosie, po Krzysztofie Warzysze, Józefie Wandziku, Igorze Sypniewskim, Emmanuelu Olisadebe, Macieju Bykowskim i Arkadiuszu Malarzu. Transfer oznacza, że Wawrzyniak przyjedzie na zgrupowanie kadry w Portugalii z grupą piłkarzy z zagranicy dopiero na mecz z Walią. Na spotkanie z Litwą Leo Beenhakker powołał w jego miejsce Marka Wasiluka z Cracovii.

[i]—s.t.s.[/i][/ramka]

[b]Rz: Gra pan w jakąś dziwną grę. Jednego dnia mówi pan, że przemyśli propozycję z Feyenoordu Rotterdam, na drugi dzień wszystkiemu pan zaprzecza.[/b]

[b]Leo Beenhakker:[/b] Nie będę rozmawiał o Feyenoordzie. Ta maszyna działa w zabawny sposób. Jeden dziennikarz napisze w Holandii, że jestem kandydatem na trenera, i natychmiast dzwoni do mnie 25 osób z pytaniem, czy to prawda. Muszę się tłumaczyć i gasić pożar. Feyenoord znalazł już sobie nowego trenera, ale teraz zwolnili tego z PSV Eindhoven. Przeczytałem w Internecie, że też jestem kandydatem. Znowu będzie bałagan?

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Czas napisać nowy rozdział. Kadra gra o mundial
Piłka nożna
Mundial 2026: Czy pod wodzą Thomasa Tuchela Anglia odniesie sukces? Znani wrócili do kadry
Piłka nożna
Ćwierćfinały Ligi Narodów. Na ostatniego rywala w eliminacjach mundialu Polacy muszą jeszcze poczekać
Piłka nożna
Michał Probierz: Moim celem jest wygrywanie, ale też to, by kadrę przyjemnie się oglądało
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń