Wyrok w sprawie „Fryzjera” za tydzień

Na procesie we Wrocławiu obrońcy byłego prezesa Arki Jacka K. i domniemanego szefa grupy przestępczej Ryszarda F., zwanego Fryzjerem, domagali się uniewinnienia swoich klientów

Publikacja: 21.03.2009 01:11

Ryszard F. pseudonim "Fryzjer"

Ryszard F. pseudonim "Fryzjer"

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Hawałej GH Grzegorz Hawałej

Obydwu grozi odpowiednio siedem i sześć i pół roku więzienia za uczestnictwo w zorganizowanej grupie przestępczej.

Tak zakwalifikowali prokuratorzy ich działalność w latach 2003 – 2004 związaną z ustawianiem meczów drugoligowej wówczas Arki Gdynia. – Takich wyroków nie dostają gwałciciele, pedofile czy handlarze ludźmi – mówił mec. Maciej Urbański, obrońca Jacka M., podczas multimedialnej prezentacji, jaką stała się jego trzygodzinna mowa końcowa. – Na takie kary skazano najważniejszych bossów mafii pruszkowskiej.

Obrońcy „Fryzjera” i Jacka M. udowadniali, że przepis o korupcji w sporcie to bubel prawny. Ich zdaniem Jackowi M. i Ryszardowi F. nie udowodniono nieuczciwych zachowań, które są warunkiem do skazania ich z tego artykułu.

Co więcej, zdaniem adwokatów oskarżonych ówczesnych rozgrywek nie można zakwalifikować jako profesjonalnych zawodów w rozumieniu tego przepisu, a sędziów, działaczy i obserwatorów jako uczestników zawodów. Mec. Urbański wykazywał, że to nie Jacek M., lecz „Fryzjer” był faktycznym szefem grupy przestępczej, a działacze Arki płacili, by klub nie otrzymał od „Fryzjera” wyroku, którego efektem byłaby degradacja do III ligi.

– Jacek M. to ofiara systemu wymuszania haraczy, który w polskiej piłce działa od dziesięcioleci – mówił mec. Urbański. Na te słowa zdecydowanie zareagował broniący „Fryzjera” mec. Andrzej Grabiński, który zauważył, że jego kolega z palestry wcielił się w rolę prokuratora.

Według obrońcy „Fryzjera” prokuratura na siłę znalazła twarz afery korupcyjnej. – Ryszard F. to rączy rumak, na którym do Prokuratury Krajowej pomknęło dwóch śledczych – ironizował. – F. przyznał się do trzech z 35 zarzutów. Jaki z niego herszt? – pytał Grabiński. Obrońcy oskarżonych zgodnie skrytykowali zarówno nieudolne, pośpieszne śledztwo prokuratury, jak i akt oskarżenia na polityczne zamówienie ministra Ziobry, ustawiane pod media zatrzymania i nocne przesłuchania. – Ryszard F. trzy razy wyprowadzany był z domu, bo jednemu z operatorów zacięła się kamera – ironizował drugi obrońca Piotr Kruszyński.

Wszyscy obrońcy wnosili o kary w zawieszeniu. Wyrok ma zostać ogłoszony 27 marca.

Obydwu grozi odpowiednio siedem i sześć i pół roku więzienia za uczestnictwo w zorganizowanej grupie przestępczej.

Tak zakwalifikowali prokuratorzy ich działalność w latach 2003 – 2004 związaną z ustawianiem meczów drugoligowej wówczas Arki Gdynia. – Takich wyroków nie dostają gwałciciele, pedofile czy handlarze ludźmi – mówił mec. Maciej Urbański, obrońca Jacka M., podczas multimedialnej prezentacji, jaką stała się jego trzygodzinna mowa końcowa. – Na takie kary skazano najważniejszych bossów mafii pruszkowskiej.

Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii
Piłka nożna
Michał Probierz odchodzi. Pożar ugaszony, czas na nowy rozdział
Piłka nożna
„Było - minęło”. Cezary Kulesza komentuje dymisję Michała Probierza
Piłka nożna
Michał Probierz rezygnuje. Kto mógłby go zastąpić? Trzy nazwiska na pierwszym planie, jeden faworyt
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Piłka nożna
Koniec Michała Probierza w reprezentacji. Selekcjoner zrezygnował