Zapomniałem o problemach

Leo Beenhakker, trener reprezentacji Polski, specjalnie dla „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 04.06.2009 20:07

Leo Beenhakker

Leo Beenhakker

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Po co jechać do RPA w czerwcu, skoro lepsze warunki do treningów panują teraz w Polsce?[/b]

Bo za rok mistrzostwa świata odbędą się w RPA, a nie w Polsce. Zamierzamy zakwalifikować się na ten turniej, warto było zobaczyć, co nas czeka. Inna sprawa, czy to dobry pomysł organizować tu mundial w czerwcu. Nie ma gorszego miesiąca w tym kraju.

[b]To prawda, że zgodził się pan na zgrupowanie w RPA tylko dlatego, że mieliście grać z Hiszpanią?[/b]

Tak, takiej okazji nie można było przepuścić. Firma SportFive właśnie wtedy zaczęła organizować nasz pobyt w RPA, gdy nagle okazało się, że z różnych powodów Hiszpania jednak z nami nie zagra. Irak reprezentować będzie w Pucharze Konfederacji Azję, RPA - Afrykę, więc na klasę rywali też nie ma co narzekać i warto sprawdzić, w jakim obecnie jesteśmy momencie. Naprawdę nie jestem fanem wycieczek, siedzenia kilkanaście godzin w samolocie. Ale reprezentacja Polski to także kwestie finansowe i reklamowe. To nie moje hobby, ale zgodziłem się na tak dalekie zgrupowanie drużyny, bo to jednak część naszej pracy.

[b]To zgrupowanie to przegląd rezerw czy jednak przygotowanie do decydujących meczów w eliminacjach mistrzostw świata?[/b]

Przygotowanie do eliminacji, bo nikt mi nie da gwarancji, że we wrześniu będę mógł skorzystać z Jakuba Błaszczykowskiego, Ireneusza Jelenia czy Marcina Wasilewskiego. Mam listę 36 piłkarzy, o których muszę wiedzieć wszystko. Jeśli wypada mi kandydat numer jeden, muszę być pewien, kto ma go zastąpić. Mam na zgrupowaniu Jakuba Rzeźniczaka i wiem, że jest w stanie zastąpić Wasilewskiego. Jakub Wilk uczy się, jak wypełnić lukę po Jacku Krzynówku czy Ebim Smolarku, gdyby w trakcie eliminacji leczyli kontuzję. Wiem, że w Polsce niektórym osobom zależy, żeby zgrupowanie w RPA uznać za wakacje, ale to ich problem. Ja czerpię z niego same korzyści. Wszyscy zawodnicy spełniają moje oczekiwania.

[b]Dwa lata temu w czerwcu reprezentacja Polski przegrała z Armenią. W tym roku też widać po polskich piłkarzach zmęczenie?[/b]

To, co było dwa lata temu, nie musi się powtarzać co roku. Byliśmy zmęczeni podróżą, dlatego we wtorek zamiast jednego treningu pojechaliśmy do oceanarium. W niedzielę po meczu z RPA odwiedzimy wyspę Robben, gdzie znajduje się więzienie o najostrzejszym rygorze na świecie. Także po to, żeby piłkarze pamiętali, że na świat nie kończy się na futbolu. Na treningach nikt się jednak nie oszczędza, widać, że piłkarzom zależy na tym, by należeć do tej drużyny.

[b]Michał Żewłakow powiedział, że był pan za miękki dla tych piłkarzy, którzy w ostatnim momencie zgłosili swoją niedyspozycję i nie pojechali na zgrupowanie. Był pan za miękki?[/b]

Byłem mądry. Oni nie odmówili wyjazdu bez powodu. Większość miała problem ze zdrowiem, bo czy jeśli Wasilewski - który chciał jechać mimo pięciu szwów na nodze - byłby zdolny do treningu dwa dni przed powrotem, warto było go targać na drugi koniec świata? Wiem na co go stać, tak samo jak pozostałych. W przypadku innych zawodników konsultowałem się zarówno z lekarzami klubowymi jak i Jackiem Jaroszewskim z mojego sztabu. Skoro obaj zaświadczali, że uraz uniemożliwi komuś grę w pierwszym meczu, to miałem się sprzeciwiać? Żewłakow na pewno miał dobre intencje, ale może nie znał tła tych wydarzeń.

[b]Po raz pierwszy w tym samym hotelu co kadra mieszkają członkowie delegacji PZPN. Zmienił pan swoje żelazne zasady?[/b]

To nie był mój pomysł, to nie mój sposób organizowania pobytów reprezentacji. Sytuacja na pewno się nie powtórzy, tym razem wszystko zostało już załatwione i nie było możliwości dokonania zmian.

[b]Poza treningami stara się pan też odbudować psychikę piłkarzy? Po takich porażkach jak ze Słowacją czy Irlandią Północną można stracić pewność siebie.[/b]

Dla nas Słowacja czy Irlandia Północna to już historia. Futbol nie działa w ten sposób, zawodowcy nie mogą ciągle rozpatrywać swoich wpadek. Nie myślimy nawet o eliminacjach, do najbliższego meczu o punkty zostały trzy miesiące, zdążymy sobie jeszcze przypomnieć, w jakiej jesteśmy sytuacji.

[b]Udało się zapomnieć o zamieszaniu wokół pana drużyny, o tym, że podobno w sierpniu zostawia pan kadrę dla Feyenoordu Rotterdam?[/b]

Nigdzie się nie wybieram, a kiedy pracuję z piłkarzami na boisku czuję sens tego wszystkiego. Moim jednym powodem pracy w Polsce są ci ludzie, kiedy widzę jak trenują - jestem szczęśliwy. I zapominam o wszystkim, także o PZPN.

[b]Po co jechać do RPA w czerwcu, skoro lepsze warunki do treningów panują teraz w Polsce?[/b]

Bo za rok mistrzostwa świata odbędą się w RPA, a nie w Polsce. Zamierzamy zakwalifikować się na ten turniej, warto było zobaczyć, co nas czeka. Inna sprawa, czy to dobry pomysł organizować tu mundial w czerwcu. Nie ma gorszego miesiąca w tym kraju.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Piłka nożna
Thomas Tuchel: Pasja i braterstwo
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Holandia rywalem Polski w walce o mundial. Nie kryją zadowolenia
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście