Lukas Podolski do dziś wspomina, że stanął przed podobną alternatywą i czekał na ofertę z Warszawy. Gdyby przed kilkoma laty znalazł się w PZPN ktoś, kto zaproponowałby mu grę w reprezentacji Polski, dziś Podolski grałby dla nas. Przecież ze Śląska wyjeżdżał jako Łukasz.
[wyimek]Alan Stulin schodził z boiska, płacząc, całował orła na koszulce, nie można go było uspokoić[/wyimek]
Żeby takie sytuacje się nie powtórzyły, w 2006 roku Jerzy Engel doprowadził do powstania w PZPN sekcji wyszukującej w zagranicznych klubach młodych piłkarzy polskiego pochodzenia. Sekcja to za dużo powiedziane. Engel był jej ojcem chrzestnym, ale codzienną pracę wykonuje jeden człowiek, 35-letni Maciej Chorążyk.
Ukończył dziennikarstwo i socjologię na Uniwersytecie Opolskim, studiował stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Lwowskim, ma dyplom menedżera sportu uzyskany na Uniwersytecie Jagiellońskim i jeszcze zdążył spędzić półtora roku w polskiej misji wojskowej na Bałkanach. Przez pierwszy rok pracował społecznie.
Teraz wystawia PZPN rachunki za rozmowy telefoniczne i inne wydatki związane z poszukiwaniami i kontaktami. Kiedy działalność Chorążyka zaczęła być w Niemczech widoczna, tamtejszy „Kicker”, najpoważniejszy magazyn piłkarski, nazwał go kłusownikiem.