Sznurowadła Seedorfa

Inter z pięcioma debiutantami w składzie rozbił Milan w kompromitujących rozmiarach. Włoscy fachowcy zastanawiają się co będzie, gdy nowiutki silnik drużyny Mourinho się dotrze.

Publikacja: 31.08.2009 01:01

Cristian Chivu i Ronaldinho (z prawej)

Cristian Chivu i Ronaldinho (z prawej)

Foto: AFP

Niedzielne włoskie media opisując wydarzenia na San Siro sięgnęły po słownictwo motoryzacyjne. W gazetach można wyczytać, że po Milanie przejechał czołg albo walec drogowy. Natomiast ”Gazzetta dello Sport” napisała, że do wyścigu z Interem, pojazdem typu SUV najnowszej generacji, młody trener Milanu wyjechał historycznym samochodem sportowym i musiał przegrać. Sam Leonardo tłumaczy klęskę sznurówkami Seedorfa i chwilową dekoncentracją.

Fani Milanu tłumnie stawili się na trybunach i oczekiwali zwycięstwa, bo tydzień wcześniej Inter po słabej grze zaledwie zremisował z beniaminkiem z Bari, a ich ulubieńcy, szczególnie Ronaldinhno, w wygranym meczu ze Sieną odpalili kilkanaście zachwycających futbolowych fajerwerków. Przez pierwsze pół godziny Milan rzeczywiście przeważał, Inter grał ersatz- futbol, a Ronaldinhno zmarnował idealną okazję. Wtedy Interowi udała się kombinacja, której nie powstydziłaby się Barcelona i Thiago Motta strzelił pierwszą bramkę. Gattuso zasygnalizował kontuzję i poprosił o zmianę. Seedorf przystąpił do sznurowania butów. Sznurował, a Eto’o uciekł Gattuso prawym skrzydłem i ten powstrzymał go faulem w polu karnym. Jedenastkę strzelił Milito. Holender dalej sznurował, a Gattuso sfalował Sneijdera i wyleciał z boiska. Mecz się praktycznie skończył (wówczas Seedorf był na etapie szukania koszulki). Zdemoralizowany Milan schodził do szatni przegrywając 0:3 (bramka Maicona). W drugiej połowie bombą w okienko z 30 metrów wynik ustalił Stankovic.

Zdruzgotany trener Leonardo w pomeczowym wywiadzie uraczył kibiców opowieścią o sznurówkach, ale w końcu stwierdził: ”Nie jesteśmy tak mocni jak Inter, ale też nie jesteśmy najgorsi”. Zvonimir Boban komentując mecz sugerował, by Milan spojrzał prawdzie w oczy, czyli w metryki swoich piłkarzy, i zaczął sobie mościć gniazdo w środku tabeli. ”Gazzetta dello Sport” porównała mecz do seansu spirytystycznego, w którym nie udało się wywołać ducha Ronaldinho. Mourinhno z wrodzoną skromnością stwierdził, że jego drużyna była lepsza o dwie klasy, a dzięki odejściu „Ibry” i sprowadzeniu Lucio, Motty, Milito, Eto’o i Sneijdera (grali wszyscy) jest zespołem wszechstronniejszym. ”Jak się dotrą, mogą wygrać Ligę Mistrzów” – prorokował Boban.

Berlusconi nie komentował, bo opuścił stadion po pierwszej połowie. Miał o wiele więcej szczęścia niż w czwartek fani Koszyc w Rzymie. Gdy w meczu Ligi Europejskiej ich drużyna już w 18. minucie przegrywała z Romą 0:4, chcieli wyjść, ale porządkowi zawrócili ich na trybuny zasłaniając się przepisami bezpieczeństwa. Tortura okazała się tyle wyrafinowana, co okrutna. Koszyce poległy 1:7.

[ramka][b] Tabela Serie A

2. kolejka:[/b] • Bari - Bologna 0:0. Czerwona kartka: F. Sforzini (90, Bari) • Milan - Inter 0:4 (Motta 29, D. Milito 36, k, Maicon 45, Stanković 67). Czerwona kartka: G. Gattuso (40, Milan) • Roma - Juventus 1:3 (De Rossi 35 - Diego 25, 68, Melo 90) • Atalanta - Genoa 0:1 (Moretti 45+1) • Cagliari - Siena 1:3 (Jeda 76, k - Calaio 52, 71, Reginaldo 89) • Chievo - Lazio 1:2 (Pellissier 16 - Cruz 41, k, 53). Czerwona kartka: S. Cribari (59, Lazio) • Fiorentina - Palermo 1:0 (Jovetić 30) • Napoli - Livorno 3:1 (Quagliarella 10, 83, Marek Hamsik 36 - Lucarelli 48). Czerwona kartka: M. Pieri (90+2, Livorno) • Parma - Catania 2:1 (Galloppa 13, Paloschi 47 - Biagianti 15) • Sampdoria - Udinese 3:1 (Pazzini 11, Mannini 45+1, Cassano 83 - Di Natale 56).

1. Sampdoria 2 6 5-2

2. Juventus 2 6 4-1

3. Genoa 2 6 4-2

4. Lazio 2 6 3-1

5. Inter 2 4 5-1

6. Parma 2 4 4-3

7. Fiorentina 2 4 2-1

8. Siena 2 3 4-3

9. Napoli 2 3 4-3

10. Palermo 2 3 2-2

11. Milan 2 3 2-5

12. Bari 2 2 1-1

13. Bologna 2 2 1-1

14. Udinese 2 1 3-5

15. Livorno 2 1 1-3

16. Cagliari 2 1 1-3

17. Catania 2 0 2-4

18. Chievo 2 0 1-3

19. Atalanta 2 0 0-2

20. Roma 2 0 3-6 [/ramka]

Niedzielne włoskie media opisując wydarzenia na San Siro sięgnęły po słownictwo motoryzacyjne. W gazetach można wyczytać, że po Milanie przejechał czołg albo walec drogowy. Natomiast ”Gazzetta dello Sport” napisała, że do wyścigu z Interem, pojazdem typu SUV najnowszej generacji, młody trener Milanu wyjechał historycznym samochodem sportowym i musiał przegrać. Sam Leonardo tłumaczy klęskę sznurówkami Seedorfa i chwilową dekoncentracją.

Fani Milanu tłumnie stawili się na trybunach i oczekiwali zwycięstwa, bo tydzień wcześniej Inter po słabej grze zaledwie zremisował z beniaminkiem z Bari, a ich ulubieńcy, szczególnie Ronaldinhno, w wygranym meczu ze Sieną odpalili kilkanaście zachwycających futbolowych fajerwerków. Przez pierwsze pół godziny Milan rzeczywiście przeważał, Inter grał ersatz- futbol, a Ronaldinhno zmarnował idealną okazję. Wtedy Interowi udała się kombinacja, której nie powstydziłaby się Barcelona i Thiago Motta strzelił pierwszą bramkę. Gattuso zasygnalizował kontuzję i poprosił o zmianę. Seedorf przystąpił do sznurowania butów. Sznurował, a Eto’o uciekł Gattuso prawym skrzydłem i ten powstrzymał go faulem w polu karnym. Jedenastkę strzelił Milito. Holender dalej sznurował, a Gattuso sfalował Sneijdera i wyleciał z boiska. Mecz się praktycznie skończył (wówczas Seedorf był na etapie szukania koszulki). Zdemoralizowany Milan schodził do szatni przegrywając 0:3 (bramka Maicona). W drugiej połowie bombą w okienko z 30 metrów wynik ustalił Stankovic.

Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór
Piłka nożna
Manchester City – Real Madryt. Mecz dwóch poranionych drużyn
Piłka nożna
Barcelona skorzystała z prezentu. Pomogła bramka Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Takiego transferu w Polsce jeszcze nie było. Ruben Vinagre - najdroższy piłkarz Ekstraklasy
Piłka nożna
Francuzi wciąż bronią się przed muzułmańskimi symbolami w sporcie