Reklama
Rozwiń

Leo Messi i dentyści z Kijowa

Druga kolejka: Barcelona wygrała, ale Dynamo zaskoczyło dobrą grą. Inter i Liverpool przeoczyły, że Liga Mistrzów już wystartowała

Publikacja: 30.09.2009 04:04

Barcelona – Dynamo 2:0. Messi (przy piłce) strzelił pierwszego gola. O pozostałej części wieczoru wo

Barcelona – Dynamo 2:0. Messi (przy piłce) strzelił pierwszego gola. O pozostałej części wieczoru wolałby zapomnieć

Foto: Rzeczpospolita

Nie sposób po takich meczach rozsądzić, czy to faworyt był tak słaby, czy może rywala niesłusznie nie doceniano. Orkiestra Pepa Guardioli mocno na Camp Nou fałszowała. Każdy miał swoje nuty i własny pomysł na interpretację, trudno było tego wysłuchać do końca. Leo Messi był przygaszony, powracający po kontuzji Andres Iniesta jeszcze nie odzyskał swojego rytmu, obrona popełniała błędy.

Barcelona wygrała, ale raczej tak, jak robi to w tym sezonie Real: siłą indywidualności, nie zespołu. Uratowało ją przebudzenie Messiego przy pierwszym golu i błysk geniuszu Zlatana Ibrahimovicia, najlepszego piłkarza meczu, który podał do Pedro przed strzałem na 2:0.

Na więcej nie pozwolili piłkarze Dynama: silni, szybcy i zupełnie niespeszeni, że przyjechali do obrońcy pucharu. Świetnie bronił Oleksandr Szowkowski, napastnik Artem Milewski pokazywał, dlaczego może wkrótce zostać bohaterem głośnego transferu. Andrij Szewczenko grał od początku, wbrew zapowiedziom - bez maski ochraniającej rozbitą kilka dni temu twarz.

Kontrataki Dynama długo były groźniejsze niż akcje Barcelony. Nawet po tym jak Messi w 25. minucie wbiegł w źle ustawioną linię obrony i strzelił przy słupku, wykorzystując jedyny błąd Szowkowskiego, goście się nie poddali. Punktów w Katalonii nie zdobyli, ale szacunek tak. Barcelonie pozostało jak najszybciej zapomnieć o wieczorze, który „El Pais” porównał do cierpień u dentysty.

To i tak była czysta przyjemność w porównaniu z wycieczką Interu Mediolan do Kazania. Tak daleko na wschód Liga Mistrzów jeszcze nie grała: nad Wołgą, 800 km od Moskwy. Premiera LM w Tatarstanie powinna się zakończyć wygraną Rubina, ale los czuwał nad Interem. Mistrz Włoch pierwszy stracił gola, po rajdzie Argentyńczyka Alejandro Domingueza, jednak potrafił wyrównać. Potem stracił piłkarza, gdy drugą żółtą kartkę dostał w 61. minucie Mario Balotelli, ale utrzymał remis. W ostatnich 30 minutach Rubin (Rafał Murawski mecz przesiedział na ławce rezerwowych) oblegał połowę rywali, ale bez efektu. Bronił Julio Cesar, napastnikom Rubina brakowało dokładności, raz piłka odbiła się od słupka. Tak jesienią ubiegłego roku grał w LM poprzedni mistrz Rosji Zenit Sankt Petersburg. Też zbierał dobre oceny, ale punktów nie. Inter na razie w LM buksuje w miejscu, podobnie jak Liverpool, który przegrał z Fiorentiną 0:2 i jeśli w następnej kolejce przegra też z Lyonem, może nie zdążyć wrócić znad krawędzi.

Trzy drużyny zdobyły w pierwszych kolejkach komplet punktów: właśnie Lyon oraz Sevilla i Arsenal, który grał ładnie od początku meczu z Olympiakosem, ale bramek doczekał się dopiero w ostatnim kwadransie. Pierwsza padła po tym, jak Michał Żewłakow (zagrał cały mecz) nie upilnował Eduardo.

Dziś najwięcej obiecują mecze Realu Madryt z Olympique Marsylia i Bayernu Monachium z Juventusem.

[ramka][b]Grupa E[/b]

• Debreczyn - Lyon 0:4 (Kallstroem 3, Pjanić 13, Govou 24, Gomis 51)

• Fiorentina - Liverpool 2:0 (Jovetić 28, 37)

1. Lyon 2 6 5-0

2. Fiorentina 2 3 2-1

3. Liverpool 2 3 1-2

4. Debreczyn 2 0 0-5

[b]Grupa F[/b]

• Barcelona - Dynamo Kijów 2:0 (Messi 25, Pedro 76)

• Rubin Kazań - Inter Mediolan 1:1 (Dominguez 11, Stanković 27). Czerwona kartka: Balotelli (61, Inter)

1. Barcelona 2 4 2-0

2. Dynamo 2 3 3-3

3. Inter 2 2 1-1

4. Rubin 2 1 2-4

[b]Grupa G[/b]

• Glasgow Rangers - Sevilla 1:4 (Thomson 88 - Konko 50, Adriano 64, Luis Fabiano 72, Kanoute 74)

• Unirea Urziceni - VfB Stuttgart 1:1 (Varga 48 - Tasci 5)

1. Sevilla 2 6 6-1

2. Stuttgart 2 2 2-2

3. Unirea 2 1 1-3

4. Rangers 2 1 2-5

[b]Grupa H[/b]

• Arsenal Londyn - Olympiakos Pireus 2:0 (van Persie 78, Arszawin 86)

• AZ Alkmaar - Standard Liege 1:1 (El Hamdaoui 48 - Traore 90+1)

1. Arsenal 2 6 5-2

2. Olympiakos 2 3 1-2

3. Standard 2 1 3-4

4. Alkmaar 2 1 1-2

[srodtytul]DZIŚ GRAJĄ [/srodtytul]

[i](mecz CSKA o 18.30, pozostałe o 20.45.)[/i]

[b]Grupa A [/b]

• Bayern Monachium - Juventus Turyn (nSport)

• Bordeaux - Maccabi Hajfa.

[b]Grupa B [/b]

• CSKA Moskwa - Besiktas Stambuł (59 n)

• Manchester United - VfL Wolfsburg (58 n).

[b]Grupa C [/b]

• Real Madryt - Olympique Marsylia (Polsat, 59 n)

• AC Milan - FC Zurich.

[b]Grupa D [/b]

• Apoel Nikozja - Chelsea Londyn (57 n)

• FC Porto - Atletico Madryt.

[i]Skróty wszystkich spotkań w Polsacie od 23.10[/i][/ramka]

Nie sposób po takich meczach rozsądzić, czy to faworyt był tak słaby, czy może rywala niesłusznie nie doceniano. Orkiestra Pepa Guardioli mocno na Camp Nou fałszowała. Każdy miał swoje nuty i własny pomysł na interpretację, trudno było tego wysłuchać do końca. Leo Messi był przygaszony, powracający po kontuzji Andres Iniesta jeszcze nie odzyskał swojego rytmu, obrona popełniała błędy.

Barcelona wygrała, ale raczej tak, jak robi to w tym sezonie Real: siłą indywidualności, nie zespołu. Uratowało ją przebudzenie Messiego przy pierwszym golu i błysk geniuszu Zlatana Ibrahimovicia, najlepszego piłkarza meczu, który podał do Pedro przed strzałem na 2:0.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku