Kluczowe dla losów reprezentacji były wrześniowe spotkania z Irlandią Północną i Słowenią. W tym pierwszym, który miał tchnąć w piłkarzy Leo Beenhakkera nadzieję, że przyszłoroczny mundial w Republice Południowej Afryki nie jest jeszcze sprawą przegraną, padł tylko remis 1:1. Ten drugi przyniósł znacznie większe rozczarowanie – w Mariborze było 0:3, a styl gry narodowej drużyny wręcz kompromitujący. Reprezentanci Polski nie podjęli walki ze Słoweńcami, zagrali żenująco słabo. Przesądzona była dymisja Beenhakkera i potrzebą chwili stał się wybór nowego selekcjonera. Wybrano tymczasowego – Stefana Majewskiego. To on poprowadzi drużynę przeciwko Czechom i Słowakom.
Majewski rewolucji w kadrze nie zrobił, choć z kilku podstawowych graczy Beenhakkera (Artur Boruc, Jacek Krzynówek, Euzebiusz Smolarek, Michał Żewłakow) zrezygnował. Powołał też paru takich, do których holenderski trener albo nie miał przekonania, albo ich nie dostrzegał. Czy te personalne roszady wpłyną na jakość gry drużyny? Czy zmienią jej ducha? Bardzo to wątpliwe w sytuacji, kiedy przychodzi grać o coś w roli pobitego i praktycznie już wyeliminowanego z finałów MŚ. Mówienie o jakichś tam teoretycznych szansach, kreślenie scenariuszy z barażowymi meczami w tle to oszukiwanie kibiców i wciskanie kitu samym piłkarzom. Oni zresztą mogą ładnie o tych miniszansach się wypowiadać, deklarować, że znowu powalczą, ale i tak swoje wiedzą: że mleko już dawno się rozlało. A może jednak wzruszą się przy Mazurku Dąbrowskiego, a potem „dadzą z siebie wszystko”, ponieważ grać będą o honor? Też wątpliwe.
Czesi są tak samo przegrani w eliminacjach jak nasi. Dla nich to być może jeszcze większy ból, bo przecież czeski futbol – w przeciwieństwie do polskiego – sporo znaczył w Europie i na świecie w ostatnich latach. W sobotę na boisku w Pradze będą chcieli odkupić część swoich win, nie odpuszczą, wyjdą zdeterminowani i żądni rewanżu za porażkę w ubiegłorocznym meczu. Bardzo trudno będzie ich powstrzymać. Kilka dni później w Chorzowie stawią się Słowacy – liderzy grupy 3. Po rozegranym w sobotę w Bratysławie spotkaniu ze Słowenią mogą już być finalistami mistrzostw świata. Ale jeśli tych finałów, pierwszych w historii słowackiej piłki, nadal nie będą pewni, stoczą z Polską bój o wszystko. A o co tego dnia zagrają Polacy?
[i]Eliminacje do Mistrzostw Świata 2010
20.25 | TVP 1 | sobota Czechy – Polska | środa Polska – Słowacja[/i]