Przyjechałem do Polski, bo lubię wyzwania

Tak już jest z meczami towarzyskimi, że nie mówią całej prawdy o drużynach - mówi Jose Mari Bakero, nowy trener Polonii Warszawa

Aktualizacja: 14.11.2009 03:00 Publikacja: 13.11.2009 20:53

[b]Pana zatrudnienie w Polonii to sensacja nie tylko dla nas, ale gazet z całej Europy. Czym Polska pana skusiła?[/b]

[b]Jose Mari Bakero[/b]: Takie jest życie trenera. Idzie tam, gdzie mu dają chleb. Polonia skontaktowała się ze mną przez mojego przyjaciela Tony Bruinsa Slota, z którym pracowaliśmy niedawno razem w Valencii. Byłem do wzięcia i stało się. Lubię futbol, pracę trenera i wyzwania. To prawda, nie znam dobrze polskiego rynku piłkarskiego, ale mam nadzieję, że szybko się go nauczę. Koniec końców, piłka jest taka sama na całym świecie. Z prezesem Wojciechowskim wszystko już uzgodniłem, nasi prawnicy wygładzają kontrakt w szczegółach i najpóźniej w sobotę go podpiszemy.

[b] Nie boi się pan prezesa Wojciechowskiego? Bardzo lubi zmieniać trenerów. [/b]

Nie boję się. Rozmawialiśmy w piątek długo przy kolacji, myślę że jest między nami nić porozumienia. To ma być profesjonalny układ. Ja daję Polonii swoją wiedzę i doświadczenie, a dostaję szacunek dla mojej pracy. Tak to sobie przedstawiliśmy w pierwszych rozmowach. Poza tym, nic nie jest dane raz na zawsze. Futbol się zmienia, ludzie się zmieniają, charaktery prezesów się zmieniają... Może sprawię, że prezes nie będzie już tak ochoczo zwalniał? Dla mnie ważne jest tylko to, żeby dobrze wykonywać swoją pracę.

[b]Przyjechał pan do Warszawy z hiszpańskim asystentem. [/b]

Luis Mila jest młody, ale już doświadczony. To specjalista od przygotowania fizycznego, z licencją trenerską. Współpracowaliśmy już w innych klubach.

[b]Podobał się panu mecz z Lechem? [/b]

Tak już jest z meczami towarzyskimi, że nie mówią całej prawdy o drużynach. Ale to co zobaczyłem potwierdziło informacje, które wcześniej zebrałem o Polonii. Były rzeczy dobre, ale widzę też takie, nad którymi musimy popracować.

[b]Wraca pan jeszcze w najbliższych dniach do Hiszpanii, żeby dokończyć przeprowadzkę? [/b]

Nie, spodziewam się zacząć pracę już w niedzielę, mamy niewiele czasu do najbliższej kolejki ligowej, żeby się dobrze poznać i przygotować.

[b]Polonia jest przedostatnia w lidze, w bardzo trudnej sytuacji... [/b]

Gdyby było inaczej, to mnie by tu nie było, tylko wszyscy klepaliby po plecach innego trenera Polonii, a prezes nie miałby powodu, żeby go zwalniać. Wiem, że przychodzę do drużyny będącej w tarapatach.

[b]Ma pan już swój pomysł na nią? [/b]

Oczywiście, ale na razie zachowam go dla siebie i piłkarzy.

[b] Myśli pan o sprowadzeniu zimą piłkarzy z Hiszpanii? [/b]

Na razie skupiam się na zawodnikach, których mam, i na czterech ligowych meczach, które nam zostały do rozegrania w tym roku. To jest zadanie, którego się podjąłem, a co będzie dalej, zobaczymy.

[b]Naszego światka piłkarskiego pan nie zna, ale Lecha Poznań na pewno pan kojarzy, bo Barcelona z panem w składzie grała z nim w 1988 roku w Pucharze Zdobywców Pucharów. [/b]

Pamiętam, że było bardzo zimno i mieliśmy dużo szczęścia. W obu meczach, aż do serii rzutów karnych. W pewnym momencie zwątpiłem, że nam się uda. Alexanco spudłował, sędzia zdecydował że ma powtórzyć, spudłował znowu. Ale jednak to my awansowaliśmy.

Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?