– To, że w styczniu pożegnam się z Bayernem, jest więcej niż pewne. Chcę odejść do Romy – powiedział wczoraj piłkarz. Rzymski klub potwierdza: „Formalnie jest już nasz”. Toniego chciał też Jose Mourinho do Interu Mediolan, ale decydujące było zdanie samego piłkarza. Toni chce wrócić także do reprezentacji i pojechać na mundial.
Początek końca włosko-bawarskiego małżeństwa nastąpił w listopadzie. W 12. kolejce Bundesligi Bayern zremisował 1:1 z Schalke i na dobre okopał się w środku tabeli, w Lidze Mistrzów wydawał się bez szans na wyjście z grupy.
Piłkarze uderzyli w trenera Louisa van Gaala, zmieniony w przerwie Toni spakował się, zwyzywał Holendra i pojechał do domu. Prasa pisała, że zawodnicy wiele nie ryzykują, bo Van Gaala niedługo w klubie miało nie być. Jest nadal, bo Bayern dokonał cudu w Lidze Mistrzów, a w Bundeslidze miał imponujący koniec jesieni. Za to Toni szykuje się do powrotu do Włoch, jego czas w Monachium dobiegł końca.
Pyskówka w przerwie meczu z Schalke była skutkiem wcześniejszych konfliktów. Trener kazał piłkarzowi grać w rezerwach, gdy nie widział dla niego miejsca w pierwszej drużynie. Toni odmawiał.
Mógł spodziewać się lepszego traktowania, bo w pierwszym sezonie po przyjściu z Fiorentiny w 46 meczach strzelił aż 39 goli. Był królem strzelców Bundesligi i Pucharu UEFA. Bayern zapłacił za niego 11 milionów dolarów i uczynił jednym z najlepiej zarabiających zawodników ligi.