Kadra zebrała się wczoraj w hotelu Sheraton. Żeby nie pogarszać i tak fatalnego stanu boiska przy Konwiktorskiej, na treningi jeździ na stadion Znicza do Pruszkowa.
W ostatniej chwili kontuzje wyeliminowały Ireneusza Jelenia i Łukasza Piszczka. Trener Franciszek Smuda powołał zamiast nich Jakuba Tosika z Bełchatowa i Adriana Mierzejewskiego z Polonii Warszawa. W drużynie jest tylko ośmiu piłkarzy z zagranicy.
Wczoraj na porannym treningu brakowało jeszcze zawodników, którzy grali w niedzielę. To znaczy grał tylko Tomasz Kuszczak w Manchesterze United, bo Michał Żewłakow i Dariusz Dudka spotkania swoich klubów oglądali z ławki rezerwowych. Przez 66 minut meczu Lille z Auxerre po boisku biegał Ludovic Obraniak, który jednak w niedzielę wieczorem poinformował Smudę, że ma grypę. – Ludo to jednak prawdziwy facet, widać, jak mu zależy. Dzwonił do mnie w poniedziałek, że czuje się lepiej, i prosił, by kupić mu bilet na wieczorny samolot. O przydatności Obraniaka zadecyduje jednak lekarz – mówi „Rz” Smuda.
Radosław Majewski, który w lutym rozegrał siedem meczów w Nottingham Forrest, nie chciał przyznać, że liczy na występ od pierwszej minuty. Smudy uwzględnia go razem z Rafałem Murawskim w środku pomocy. – Trener nie lubi mięczaków, a ja po ostatnim meczu przyjechałem do Polski tak zmęczony, że półtorej godziny u masażystów leżałem. Smuda wchodził tam sześć razy, to mi źle wróży – żartował Majewski.
Trener bramkarzy Jacek Kazimierski zapowiedział powrót do kadry Artura Boruca. W niedzielę oglądał derby Glasgow, polski bramkarz grał świetnie. – Nie możemy z kogoś takiego rezygnować. Przedstawiłem Arturowi zasady pracy w tej reprezentacji – powiedział Kazimierski „Rz”.