Po przyjściu bogatego sponsora miało być pięknie: najpierw ustabilizowanie sytuacji finansowej, a w perspektywie mistrzostwo Polski w 2012 roku. Oba cele w ostatnich miesiącach wydają się odległe jak nigdy wcześniej.
Górnik w tabeli pierwszej ligi jest coraz niżej, a strata do miejsca dającego awans utrzymuje się na stałym poziomie. Na szczęście dla piłkarzy z Zabrza punkty stracili ich najwięksi rywale w drodze do ekstraklasy: ŁKS Łódź i Pogoń Szczecin (Widzew po zwycięstwie w derbach jest raczej poza zasięgiem).
W przerwie zimowej pojawił się w klubie nowy trener Adam Nawałka i nowi piłkarze (m. in. Konrad Cebula, Marcin Wodecki i Adrian Świątek), ale i oni nie potrafili zapewnić Górnikowi zwycięstwa. Tydzień temu ledwie zremisowali na wyjeździe z GKS Katowice 0:0, teraz muszą wygrać, bo szansa na awans może się oddalić bezpowrotnie. GKP Gorzów w ostatniej kolejce zremisował z walczącym o utrzymanie Zniczem Pruszków, ale przeciwnikiem na pewno będzie trudnym. Na jesieni pokonał u siebie Górnika 1:0.
W Zabrzu zdają sobie sprawę, że awans jest też niezbędny do uregulowania sytuacji finansowej klubu. Klub ciągle szuka dyrektora sportowego wśród byłych piłkarzy. U prezesa najwyższe notowania ma Jan Urban, ale dopóki wiąże go kontrakt z Legią, pozostaje nieosiągalny. Tomasz Wałdoch, którego nazwisko pojawiało się w ostatnich dniach, może okazać się dla Górnika za drogi.
[srodtytul] Na Pomorzu święto[/srodtytul]