Reklama
Rozwiń

Ukraść marzenia

Rewanż z Bayernem, czyli ile jest wart Manchester bez Rooneya

Publikacja: 06.04.2010 22:18

Bayern Monachium na treningu przed środowym meczem

Bayern Monachium na treningu przed środowym meczem

Foto: AFP

Kostka Wayne’a Rooneya trafiła na pierwsze strony gazet, tak jak kiedyś stopa Davida Beckhama. Anglik zszedł z boiska w pierwszym meczu w Monachium już po golu na 2: 1 dla Niemców. Jego mina przy stawianiu prawej nogi wyrażała jeszcze większy ból niż twarz Aleksa Fergusona, kiedy Ivica Olić zdobył bramkę dla Bayernu w doliczonym czasie.

Anglia odetchnęła, gdy się okazało, że do mundialu po kontuzji nie będzie śladu. Fergusona mundial jednak mało obchodzi, a Manchester bez Rooneya traci tyle, ile Barcelona bez Leo Messiego. W sobotnim meczu z Chelsea przegranym przez Manchester 1:2 Dymitar Berbatow pokazał tylko, że są piłkarze, których nie da się zastąpić.

Wczoraj rano Ferguson zdementował pogłoski, jakoby Rooney cudownie ozdrowiał. – Jest dużo lepiej, ale nie chcę ryzykować – stwierdził. Gary Neville, który grał jeszcze w pamiętnym finale z 1999 roku, przypomniał, że wtedy Bayern przegrał z Manchesterem, w którym nie mogli zagrać Paul Scholes i Roy Keane, bardzo ważni wówczas piłkarze. – Nie mówmy już o Waynie. Manchester to nie tylko on – powiedział.

Bayern nad swoimi sukcesami nigdy nie potrafił przejść do porządku dziennego. Niby są dla tego klubu naturalne i podobno zapisane w genach, ale po każdym triumfie ktoś z Monachium rzuci hasło, po którym Bayernu w Niemczech nienawidzi się jeszcze bardziej.

W sobotę drużyna Louisa van Gaala wygrała 2:1 z Schalke, co może okazać się decydujące w końcowym układzie tabeli. Prezydent Bayernu Uli Hoeness stwierdził z wrodzoną gracją, że mistrzostwa jest już pewny, bo przecież na tytuł nie zasługuje tak słaby klub, jak ten z Gelsenkirchen. Kapitan Marc van Bommel dodał, że skoro w tym sezonie jego zespół wygrywa wszystkie decydujące spotkania, trudno zakładać, że w środę w Manchesterze może przydarzyć mu się coś złego. Aż dziwne, że drogi Bayernu i van Gaala schodziły się tak długo.

Przeciwko Schalke znowu pierwsze skrzypce grał Franck Ribery. Francuz przygasł, gdy do klubu przyszedł Arjen Robben, ale gdy Holendra wykluczyła kontuzja, pokazał, jak bardzo jest potrzebny. Tydzień temu strzelił Manchesterowi gola z rzutu wolnego, w sobotę być może zapewnił Bayernowi mistrzostwo Niemiec.

W samolocie do Anglii znalazło się miejsce dla Robbena, ostatnio oszędzanego. Angielska prasa dwóch najlepszych piłkarzy Bayernu nazywa „Robbery“. Dwaj panowie mają okraść Manchester z marzeń o wygraniu Ligi Mistrzów. Do składu Bayernu wraca także Bastian Schweinsteiger, a kontuzja Daniela van Buytena okazała się niegroźna. W drugim meczu Francuzi rozstrzygną, który klub Ligue 1 będzie pierwszym od lat półfinalistą. Lyon wygrał u siebie z Bordeaux 3:1 i do rewanżu podchodzi w świetnym nastroju. Tym bardziej że udało mu się wrócić na pierwsze miejsce w lidze pierwszy raz od sześciu miesięcy.

Lyon wygrał 2:1 na wyjeździe z Rennes, mimo że Claude Puel oszczędzał asów na Ligę Mistrzów. Bordeaux przegrało na własnym boisku 1:2 z Nancy. Bordeaux jest zespołem skutecznym, ale nie efektownym. Jeśli klub nie zawojuje Europy, Laurent Blanc nie będzie miał już żadnych wątpliwości, czy odejść do pracy z reprezentacją Francji. A tego akurat cała Francja chce.

[ramka][srodtytul]JUTRO GRAJĄ (mecze o 20.45)[/srodtytul]

[ul][li] Manchester United – Bayern Monachium (Polsat, nSport). Pierwszy mecz 1:2. [li] Bordeaux – Olympique Lyon (n59), 1:3.[/ramka]

[i]Skróty wszystkich ćwierćfinałów w środę w Polsacie o 22.55 [/i]

Kostka Wayne’a Rooneya trafiła na pierwsze strony gazet, tak jak kiedyś stopa Davida Beckhama. Anglik zszedł z boiska w pierwszym meczu w Monachium już po golu na 2: 1 dla Niemców. Jego mina przy stawianiu prawej nogi wyrażała jeszcze większy ból niż twarz Aleksa Fergusona, kiedy Ivica Olić zdobył bramkę dla Bayernu w doliczonym czasie.

Anglia odetchnęła, gdy się okazało, że do mundialu po kontuzji nie będzie śladu. Fergusona mundial jednak mało obchodzi, a Manchester bez Rooneya traci tyle, ile Barcelona bez Leo Messiego. W sobotnim meczu z Chelsea przegranym przez Manchester 1:2 Dymitar Berbatow pokazał tylko, że są piłkarze, których nie da się zastąpić.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku