Reklama
Rozwiń

Robben, gwiazda na finał

Bayern idzie na szczyt z zadartym nosem. Wczoraj wygrał z Lyonem 1:0 wolą walki

Publikacja: 22.04.2010 03:10

Robben, gwiazda na finał

Foto: ROL

W 86. minucie Louis van Gaal zdjął Arjena Robbena z boiska. Piłkarz, który strzelił jedynego gola w meczu, nie zrozumiał tej decyzji, kibice w Monachium też. Kiedy schodził z boiska, odtrącił rękę trenera. Ten jednak złapał go wpół i przy wszystkich zrugał jak nauczyciel krnąbrnego ucznia. Robben podziękował jeszcze publiczności i poszedł do szatni.

To był mecz godny Bayernu Monachium, a scena z końcówki pokazała, kto tą szaloną orkiestrą dyryguje. Robben w 69. minucie strzelił czwartego gola w czwartym kolejnym meczu Ligi Mistrzów i jest najlepszym piłkarzem drużyny. Van Gaal na pewno z niego nie zrezygnuje, dlatego musiał ukarać go natychmiast i publicznie.

Bayern wygrał wczoraj siłą charakteru i wolą walki: podawał ponad dwa razy częściej, miał trzy razy więcej rzutów rożnych, strzelał cztery razy częściej, przy piłce był przez 2/3 czasu gry, ale nie stworzył wielkiego widowiska. Trafił jednak na rywala, który przestraszył się szansy, przed którą stanął.

Środa nie była dobrym dniem dla francuskiego futbolu nie tylko ze względu na słabą grę Lyonu. „Le Monde” opisał zeznania nieletniej prostytutki, która opowiedziała, jak za dwa tysiące euro odwiedzała Francka Ribery’ego w Monachium. Według Van Gaala piłkarz bardziej przejmował się meczem i wystawił go w pierwszym składzie. Jeśli Ribery zajrzał rano do Internetu, dowiedział się, że zainteresowane jego sprowadzeniem Real i Chelsea wycofały się z rozmów o transferze. Jedna z gazet napisała, że tak jak do tej pory to Bayern potrzebował Ribery’ego, tak teraz Ribery bardziej potrzebuje Bayernu.

Van Gaal się jednak mylił, Ribery myślał nie o meczu, ale o tym, że świat w jednej chwili mu się zawalił . W 37. min zaatakował Lisandro Lopeza wyprostowaną nogą. Cud, że nie złamał mu nogi. Sędzia Roberto Rosetti pokazał Francuzowi czerwoną kartkę, a trener Bayernu zdjął z boiska jednego napastnika.

To, że Lyon ma ułatwione zadanie, było oczywiste dla wszystkich, tylko nie dla zainteresowanych. Przewagi jednego zawodnika w ogóle nie było widać, a dziewięć minut po przerwie siły się wyrównały. Uchodzący za mózg drużyny Jeremy Toulalan w odstępie 160 s zobaczył dwie żółte kartki za kolejne faule, pokazując, że z myśleniem mu nie po drodze.

Gol Robbena jak na Robbena piękny nie był. Holender strzelił zza pola karnego, ale blisko Hugo Llorisa, który wczoraj popełnił kilka dziwnych błędów. Piłka otarła się jeszcze o głowę Thomasa Muellera, być może myląc bramkarza.

Lyon stać było tylko na groźny strzał Sidneya Gouvou w ostatniej minucie. Świat Gouvou nie wali się jak Ribery’emu tylko dlatego, że z tą samą prostytutką spotykał się trochę później, gdy skończyła już 18 lat.

Rewanż w najbliższy wtorek. Bayern ma przewagę gola i otwartego nieba nad Europą. Do Lyonu poleci, Lyon do Monachium jechał dziesięcioma mikrobusami. Van Gaal nie będzie mógł skorzystać z Ribery’ego i Pranjicia.

[ramka][b]BAYERN MONACHIUM – OLYMPIQUE LYON 1:0 (0:0)[/b]

Bramka: A. Robben (69). Czerwone kartki: F. Ribery (Bayern, 37), J. Toulalan (Lyon, 54). Sędziował Roberto Rosetti (Włochy). Widzów 66 000.

Bayern: Butt – Lahm, Van Buyten, Demichelis, Contento – Robben (85, Hamit Altintop), Schweinsteiger, Pranjić (63, Gomez), Ribery – Mueller, Olić (46, Tymoszczuk).

Lyon: Lloris – Reveillere, Cris, Toulalan, Cissokho – Gonalons, Kallstroem – Ederson (70, Bastos), Pjanić (56, Makoun), Delgado (79, Govou) – Lopez. [/ramka]

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku