Prezydent Giorgio Napolitano ubolewa, że piłkarze coraz częściej przenoszą na murawę wojny swoich kibiców. Szef policji Antonio Manganelli ostrzega, że włoski futbol opanowują grupy przestępcze.
Mający w Rzymie status półboga Totti najpierw kopnął w głowę leżącego na murawie Thiago Mottę, a pod koniec meczu z tyłu z całej siły Mario Balotellego po nogach. Żeby to zrobić, gonił za nim przez pół boiska. Chuligański wyczyn poruszył całe Włochy i skłonił do zabrania głosu nawet prezydenta kraju.
[srodtytul]Wyrównane rachunki[/srodtytul]
Obok słów potępienia na łamach prasy ukazały się artykuły broniące Tottiego, a kilku znanych polityków wyraziło solidarność z piłkarzem, nie mówiąc o kolegach z boiska. Na ogół tłumaczyli oni, że w ferworze walki takie rzeczy w sporcie się zdarzają. „Gazzetta dello Sport“ pyta, w jakim poza piłką, jeśli pominąć bijatyki w klatkach.
Totti wystosował list otwarty. Wyjaśnił, że Balotelli obraził go, a przede wszystkim fanów Romy. Poza tym była to zemsta za incydent sprzed roku, gdy Balotelli wymusił wątpliwego karnego, strzelił jedenastkę, pokazał język Christianowi Panucciemu i prowokował fanów.