Rzymianie pojechali do Verony z nadziejami, bo gdyby Inter zremisował, zwycięstwo nad Chievo dawało im mistrzowski tytuł. Ten szczęśliwy dla Romy scenariusz sprawdzał się, ale tylko przez pół godziny. W Veronie w 37’ bramkę strzelił Vucinic. Tymczasem Siena, która chciała opuściś serie A z wielkim hukiem, stawała dzielnie do 55 minuty meczu. Wówczas Milito wykorzystał dziesiątą sytuację bramkową.
Potem Inter grał ze Sieną w dziada i tak, zgodnie z przewidywaniami fachowców i bukmacherów, rozstrzygnęły się losy scudetto 2010. Mimo to zdobycie tytułu było dla wszystkich wielkim przeżyciem. Piłkarze, trener Mourinhno i prezes Moratti znów popłakali się w Sienie ze szczęścia.
Inter od 4 lat dominuje serie A. Posiada najsilniejszy skład, najwięcej pieniędzy i od 2008 r. „wartość dodaną”, jak mówi się o trenerze Mourinhno. Przed tym sezonem Inter sprzedał Barcelonie swego rozkapryszonego gwiazdora Zlatana Ibrahimovica, ściągnął Eto’o, Milito, Thiago Mottę, Lucio, Sneidera, a na dokładkę Portugalczyk w prezencie pod choinkę dostał od prezesa Pandeva. Praktycznie rzecz biorąc mediolańczycy zmienili połowę składu. Wszystko z myślą o sukcesie w Lidze Mistrzów, bo na krajowym boisku nie mieli sobie równych.
Zdaniem fachowców to właśnie tegoroczne sukcesy w Lidze Mistrzów, gdzie Inter rozjechał Chelsea, a potem Barcelonę awansując do finału (22 maja w Madrycie), były powodem wiosennej czkawki w serie A. Roma, pięknie grająca pod batutą Claudio Ranieriego, odrobiła wówczas 14-punktową stratę, by nawet przez tydzień prowadzić w tabeli. Rzymski sen o scudetto rozwiała Sampdoria wygrywając trzy tygodnie temu na stadionie olimpijskim.
Wielką, jeśli nie największą rolę w tegorocznych sukcesach Interu (zdobył również Puchar Włoch wygrywając w finale z AS Romą), jak podkreślają wszystkie włoskie media, odegrał Mourinhno. Nie tyle jako strateg i taktyk, co Wielki Motywator. Krytycy zarzucają, że przed niemal każdym ważnym meczem Portugalczyk prowokacyjnymi komentarzami, za które karano go potem grzywnami i dyskwalifikacją, wywoływał konflikt z prezesami i trenerami adwersarzy, Zarządem Ligi i arbitrami.