Łączy ich wiele: fortuny właścicieli, spektakularne transfery i pragnienie zwycięstw. Jedni sukces już osiągnęli, drudzy nadal na niego czekają. Szejkowie z City przekonują się, że tytułów nie da się kupić, a budowa drużyny wymaga czasu. Roberto Manciniemu nie brakuje problemów. – Mam tylko 11 zawodników zdolnych do gry na sto procent, w tym trzech obrońców – martwi się menedżer Manchesteru i chwali rywali: – Mają silny, zgrany zespół i znakomitego trenera. Myślę, że łatwo obronią tytuł.
Chelsea wygrała w lidze wszystkie mecze, zdobyła 21 bramek. Sześć z nich Florent Malouda, który wspólnie z Dymitarem Berbatowem prowadzi w klasyfikacji strzelców. Napastnik Manchesteru United (w niedzielę gra na wyjeździe z Boltonem) jest w rewelacyjnej formie, ale nie zamierza wracać do reprezentacji Bułgarii. – Obiecałem sobie, że jeśli nic wielkiego z nią nie osiągnę, to zrobię miejsce młodszym – tłumaczy 29-letni Berbatow, który z występów w kadrze zrezygnował w maju. Do zmiany decyzji nie przekonało go przyjście nowego selekcjonera Lothara Matthaeusa.
Alex Ferguson znalazł chyba następcę Edwina van der Sara. To robiący furorę w Hiszpanii 19-letni David de Gea. Menedżer United oglądał bramkarza Atletico w meczu z Valencią (1:1), najbliższym przeciwnikiem Manchesteru w Lidze Mistrzów. Był pod wielkim wrażeniem, podobnie jak większość ekspertów. Hiszpańskie media nazywają nastolatka z Madrytu Van de Gea ze względu na podobieństwo do starszego kolegi z Holandii. I zastanawiają się, czy nie powinien już dostać szansy debiutu w pierwszej reprezentacji. – Gdy na niego patrzę, widzę siebie sprzed 11 lat – mówi Iker Casillas.
De Gea w Walencji bronił świetnie, uratował kolegów przed porażką. Kibice już wiedzą, że mogą na niego liczyć nawet w najtrudniejszych sytuacjach, ale w niedzielnym meczu z ostatnią w tabeli Saragossą woleliby zobaczyć w rolach głównych już swoich napastników. Valencia straciła prowadzenie na rzecz Realu Madryt (gra w sobotę na wyjeździe z Levante). Punkt za nimi są Villarreal i Barcelona, którą czeka trudne spotkanie w Bilbao z Athletikiem.
Ciekawe, jak długo na pierwszym miejscu w Ligue 1 utrzyma się Saint Etienne. Najbardziej utytułowany francuski klub wrócił na pozycję lidera po 28 latach. W sobotę jedzie do Lyonu, czyli miejsca, które największe triumfy święciło w XXI wieku. Olympique ostatnio przeżywa głęboki kryzys, w sześciu meczach zdobył pięć punktów i balansuje nad strefą spadkową. Klub zaprzeczył, że kontaktował się z Marcello Lippim w sprawie zastąpienia trenera Claude’a Puela. Obie drużyny zagrają mocno osłabione. St. Etienne bez najlepszego strzelca ligi Dimitri Payeta, Lyon prawdopodobnie bez Lisandro Lopeza. Obaj są kontuzjowani. Lippiego wymienia się też w gronie następców Claudio Ranieriego. Roma jest cieniem zespołu z ubiegłego sezonu. W sobotę wicemistrzowie Włoch podejmują prowadzący w tabeli Inter. Łatwiej od dna będzie się odbić Juventusowi, który dzień później zmierzy się z Cagliari.