Atrakcyjność tureckiego rynku pracy dzięki finansom klubów

Bracia Brożkowie i Kamil Grosicki już podpisali umowy. Marcin Robak jest blisko. Warto grać nad Bosforem

Publikacja: 11.01.2011 23:34

Kamil Grosicki

Kamil Grosicki

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

Po meczach Legii z Barceloną i wyeliminowaniu Aberdeen Roman Kosecki był już dość znany i wydawało się, że trafi do lepszego klubu niż Galatasaray. Okazało się jednak, że to idealny wybór na progu kariery.

Trzy miesiące później Kosecki kupił każdemu koledze z Legii po złotym drobiazgu, stał się ulubieńcem tureckich kibiców, a handlarze w Stambule ciągnęli do swoich straganów i chcieli robić zdjęcia.

Już wtedy Turcy wiedzieli, na czym polega gra w piłkę, uczyli ich tego niemieccy trenerzy Jupp Derwall, a po nim Sepp Piontek. Po nich przyjechali też znani piłkarze. Gheorge Hagiemu opłacało się przejść do Galatasaray z Barcelony. Brazylijski mistrz świata Claudio Taffarel też tu grał.

W ostatnich kilkunastu latach Turcja stała się celem wędrówek setek piłkarzy i trenerów, bardzo często o najlepszych nazwiskach. Kiedy trener Vicente del Bosque został zwolniony z Realu, znalazł pracę w Besiktasie Stambuł, a po powrocie do Hiszpanii doprowadził ją do mistrzostwa świata.

Luis Aragones zrezygnował z pracy z kadrą Hiszpanii po zdobyciu tytułu mistrza Europy. Fenerbahce Stambuł zapłaciło mu tyle, że w 70. roku życia mógł sobie na to pozwolić.

Tureckie kluby stały się atrakcyjne, ponieważ dobrze płacą. W państwowym programie rozwoju sportu uwzględniono odpisy od podatków dla właścicieli klubów. Futbol stał się w Turcji przemysłem, telewizja transmituje ligę, stając się jej głównym sponsorem. W roku 2000 Galatasaray zdobył Puchar UEFA po zwycięstwie nad Arsenalem.

Budżety najlepszych klubów: Galatasaray, Fenerbahce, Besiktasu, Trabzonsporu są porównywalne z czołowymi klubami zachodniej Europy. Kupienie piłkarza za kilka milionów euro nie stanowi problemu. Latem Fenerbahce sprowadziło z Marsylii króla strzelców ligi francuskiej Senegalczyka Mamadou Nianga za 8 mln euro i płaci mu ponad

3 mln euro rocznie. Gwiazda Realu – Guti zarabia w Besiktasie ponad 2 mln, mimo że ma już 34 lata. Przed nim drogę z Madrytu do Fenerbahce przeszedł mistrz świata, Brazylijczyk Roberto Carlos.

Kiedy Michał Żewłakow trafił w ubiegłym roku z Olympiakosu Pireus do Ankaragücü i usłyszał, że klub poszukuje lewego obrońcy, zadzwonił do Piotra Brożka. Turcy proponowali 400 tys. euro rocznie, ale Brożek uznał, że to nie jest interes. Dla Michała Klukowskiego z Bruggii był, i Polak z kanadyjskim paszportem jest w Ankarze.

Teraz Piotr Brożek przeszedł z bratem do Trabzonsporu, który staje się powoli tym, czym dla polskich piłkarzy jest we Francji Auxerre. Paweł i Piotr Brożkowie zostali znowu kolegami klubowymi Arkadiusza Głowackiego, a szlak przecierał im Mirosław Szymkowiak. Mariusz Pawełek został bramkarzem Konyaspor, dokąd ma również przejść napastnik Widzewa Marcin Robak.

Sivasspor zapłacił Jagiellonii 900 tys. euro za Kamila Grosickiego. W Polsce takie pieniądze są w piłce rzadkością. Napastnik Ruchu Chorzów Roman Dąbrowski robił do niedawna taką karierę w Turcji (w Antalyaspor grał razem z Jarosławem Bieniukiem i Piotrem Dziewickim), że przyjął nawet tureckie obywatelstwo i zmienił nazwisko na Kaan Dobra.

20 lat temu dla Koseckiego Turcja była przystankiem. Dziś dla jego następców stała się celem.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora[mail=s.szczeplek@rp.pl]s.szczeplek@rp.pl[/mail][/i]

Piłka nożna
Barcelona skorzystała z prezentu. Pomogła bramka Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Takiego transferu w Polsce jeszcze nie było. Ruben Vinagre - najdroższy piłkarz Ekstraklasy
Piłka nożna
Francuzi wciąż bronią się przed muzułmańskimi symbolami w sporcie
Piłka nożna
Liga Mistrzów bez dogrywek? UEFA ma nowy pomysł
Piłka nożna
Lekko, łatwo i przyjemnie. Barcelona w półfinale Pucharu Króla, Robert Lewandowski odpoczywał