Liga Mistrzów: dramat Bayernu - Inter ratuje awans

Inter jednak gra dalej, pokonał Bayern 3:2. Dziś rewanż Real – Lyon

Publikacja: 16.03.2011 02:10

Goran Pandev cieszy się z gola, który dał awans Interowi

Goran Pandev cieszy się z gola, który dał awans Interowi

Foto: AP, Kerstin Joensson Kerstin Joensson

Właśnie się Bayernowi zdarzyło drugie Camp Nou. Będzie może bolało mniej niż tamta porażka z Manchesterem z 1999 r., bo to nie finał LM i droga od wygranej do porażki nie była tak krótka. Ale boli i tak. Thomas Mueller po meczu w złości kopał w trawę, Bastian Schweinsteiger chciał bić rywali, prezes Uli Hoeness skamieniał na trybunach.

Bayern już się widział w ćwierćfinale, wydawało się, że Inter leży na łopatkach i to Włosi będą dziś darli szaty nad kryzysem calcio. Wszystko odmieniło się nagle. Stadion ucichł w 88. minucie, gdy Goran Pandev strzelił gola na 3:2, ale upadek Bayernu zaczął się wcześniej. W 63. minucie gospodarze dostali dwa ciosy naraz. Wesley Sneijder zdobył wyrównującego gola dla Interu, a Arjen Robben pierwszy raz poprosił o zmianę. Bayern to Robben, gdy kilka minut później siadł na ławce z mistrzów Niemiec uszło życie.

Wcześniej Bayern potrafił na straconą szybko bramkę odpowiedzieć dwiema, a powinien zdobyć kolejne: sytuację sam na sam zmarnował Franck Ribery, strzał Gomeza w niesamowity sposób zatrzymał Andrea Ranocchia. Po zejściu Robbena odwaga i pomysły się skończyły.

Holender dwa razy, w Mediolanie i w Monachium, strzelił tak, że piłka odskoczyła od klatki piersiowej Julio Cesara i dobijał ją Mario Gomez, a przy wczorajszej bramce na 2:1 razem z Holendrem asystował Thiago Motta, który pechowo odbił piłkę do Thomasa Muellera. Inter też miał swojego Robbena: Samuel Eto'o był zamieszany we wszystkie gole dla Interu, pierwszego zdobył, przy dwóch podawał.  Ale Eto'o jest z żelaza i dotrwał do końca meczu, a szklany Robben kolejny raz nie. I dalej gra Inter. Pokazał, że jest życie po Jose Mourinho.

Jego były trener dziś ma zdjąć z Realu klątwę 1/8 finału. Po to Mourinho ściągano do Madrytu: żeby zatrzymać Barcelonę i żeby Real wreszcie awansował do ćwierćfinału, bo przez sześć ostatnich lat zawsze odpadał w pierwszej rundzie pucharowej. Teraz jest blisko awansu. W Madrycie pod rządami Mourinho zawsze wygrywa, a dziś wystarczy mu nawet bezbramkowy remis.

W drugim wczorajszym meczu awans zapewnił sobie Manchester, po dwóch golach Javiera Hernandeza i nerwówce, bo Marsylię do końca od ćwierćfinału dzielił jeden gol. Dziś do Manchesteru dołączy Chelsea, trudno przypuszczać, by zmarnowała przewagę z pierwszego meczu w Kopenhadze. Tottenham awansował już wcześniej i zanosi się, że Londyn będzie miał więcej klubów w ćwierćfinale niż Niemcy i Włosi.

Wyniki

• Bayern Monachium – Inter Mediolan 2:3 (2:1) (Gomez 21, Mueller 31 - Eto'o 4, Sneijder 63, Pandev 88). Pierwszy mecz 1:0, awans: Inter.

• Manchester United – Olympique Marsylia 2:1 (1:0) (Hernandez 5,75 - Brown 82, samobójcza). Pierwszy mecz 0:0, awans: Manchester.

ŚRODA (mecze o 20.45):

• Real Madryt – Olympique Lyon (Polsat, nSport). Pierwszy mecz 1:1. • Chelsea – FC Kopenhaga (59 n). Pierwszy mecz 2:0.

Skróty wtorkowych i dzisiejszych spotkań 1/8 finału w Polsacie o 23.

Piłka nożna
Napastnik bez tlenu. Czy Robert Lewandowski ma jeszcze szansę na tytuł?
Piłka nożna
Legia Warszawa zaczęła zakupy. Pierwszym transferem Wahan Biczachczjan
Piłka nożna
Z Neapolu do Paryża. Chwicza Kwaracchelia bohaterem największego zimowego transferu
Piłka nożna
Juergen Klopp, "Doktor Futbol"
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: PZPN gra bez piłki. Czy Cezary Kulesza przez stadion przegra wybory?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego